Filip Jaślar w programie  "Urywki z rozrywki" emitowanym na antenie "Trójki" symbolicznie pożegnał dziennikarzy zwolnionych z mediów publicznych.
Filip Jaślar w programie "Urywki z rozrywki" emitowanym na antenie "Trójki" symbolicznie pożegnał dziennikarzy zwolnionych z mediów publicznych. Fot. Tomasz Szambelan / Agencja Gazeta

Filip Jaślar, czyli pierwsze skrzypce "Grupy MoCarta" na antenie "Trójki" pozwolił sobie na zadeklamowanie wierszyka, po którym może spodziewać się zawiadomienia o tym, że jego obecność na antenie Polskiego Radia nie jest już mile widziana. Były aluzje o zwolnieniach i strachu pośród pracowników stacji.

REKLAMA
"Urywki z rozrywki" to program satyryczny, który słuchacze "Trójki" uwielbiają. Niektórzy już tylko dla nich włączają swoją niegdyś ulubioną stację. Zwłaszcza od czasów, gdy w przypływie "dobrej zmiany" zwolniono wielu dziennikarzy związanych z "Trójką" od lat.
Filip Jaślar, który w "Urywkach" ma swoje pięć minut symbolicznie pożegnał zwolnione koleżanki i kolegów.
Filip Jaślar

Ile igieł na choince,
ile w karpiach ostrych ości,
tyle niechaj łez popłynie,
łez wzruszenia i radości.
Rozmawiajmy, wspominajmy,
bardzo cieszmy się bombkami
i wsłuchajmy się uważnie,
kogo już tu nie ma z nami"

Zapis wiersza niemal natychmiast trafił na facebookowy fanpage "Ratujmy Trójkę", gdzie w krótkim czasie stał się jednym z najczęściej komentowanych postów. Miłośnikom stacji szczególnie przypadła do gustu druga strofa wiersza, w którym Jaślar pisał o strachu, jaki zapanował przy Myśliwieckiej i szerzej – w całym Polskim Radiu.
Filip Jaślar

Niech makowce toną w lukrze,
niech nas z barszczu uszka parzą
i śpiewajmy hej,kolędy,
tak by nas usłyszał zarząd.
A Jezuska malutkiego prośmy,
niech nam rękę poda,
by nikt w naszym Polskim Radiu 
bać nie musiał się Heroda.

Słuchacze obawiają się, że to był ostatni występ Filipa Jaślara na antenie "Trójki". Wielu dziennikarzy i dziennikarki pożegnało się ze stacją za dalece mniejsze "przewinienia" wobec dobrej zmiany.