Wygranie wyborów "to nie jest upoważnienie narodu do tego, żeby zmieniać wszystko. A nawet jeśli to upoważnienie narodu do zmian, to po pierwsze nie konstytucyjnych, tylko innych zmian i w sposób, który jest dopuszczalny” - powiedział biskup Tadeusz Pieronek w wywiadzie dla TVN24. Duchowny po raz kolejny w sposób rozsądny i celny punktuje działania obecnej władzy.
Pieronek jest zbulwersowany tym, że partia rządząca nie przestrzega prawa. — Obrady w nocy, ustawy głosowane jedna za drugą bez dyskusji, bez dopuszczenia myśli opozycji, a już nie mówię o tym, że żadna z tych propozycji nie została przyjęta. To jest dyktat, a dyktat kojarzy się niedobrze — powiedział Pieronek. I właśnie za te słowa prawicowa część internautów atakuje go na Twitterze. "Biskup pomocniczy TVN" to najłagodniejsze ze stwierdzeń, której pojawiły się w sieci.
Biskupa niepokoi "jedynowładztwo”, z którym obecnie mamy do czynienia w Polsce. — Jeśli ktoś ma większość opartą na 1/3 społeczeństwa, musi liczyć się z tym, że istnieją jeszcze 2/3, które mogą zabrać głos w "krytycznym momencie” - przekonywał.
Duchowny zauważył też, że wbrew opinii wielu polityków, Polska jest gotowa na przyjęcie nawet setek tysięcy uchodźców. — Moim zdaniem Polska miała obowiązek otworzyć się na uchodźców, tym bardziej, że Kościół był gotów ich przyjąć.
Biskup nie pierwszy zwraca uwagę na błędy, jakie popełnia Prawo i Sprawiedliwość. Kilka miesięcy temu występował w obronie rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, które nie godziły się na przymusową ekshumację swoich bliskich. Argumentował wówczas, że ekshumacje, które są narzędziem politycznych rozgrywek, to bezczeszczenie zwłok. – Czy chodzi o to, by udowodnić – po tylu latach – że był wybuch? – pytał duchowny.
Pieronek bez ogródek przyznawał też, że TV Trwam to medium partyjne. — Ojciec Rydzyk stawiał zawsze na taką partię, na którą mu się opłacało. (…) Niech redemptorysta rozliczy się z wielu swoich mętnych działań, zanim podejmie się nowych - powiedział w wywiadzie dla Onetu.