Powstanie Wielkopolskie było jednym z nielicznych zwycięskich zrywów w historii Polski.
Powstanie Wielkopolskie było jednym z nielicznych zwycięskich zrywów w historii Polski. Fot. Łukasz Cynalewski/Agencja Gazeta

Poznańscy samorządowcy nie ugięli się przed wolą PiS i w stolicy Wielkopolski 98. obchody powstańczego zrywu odbyły się bez asysty wojska. Marszałek województwa nie zgodził się na odczytanie w czasie uroczystości apelu smoleńskiego. Wojewoda z nadania PiS wziął udział w konkurencyjnych obchodach w Lesznie.

REKLAMA
– Cóż po celebrze, kiedy duch złamany – mówił podczas obchodów w Poznaniu marszałek województwa Marek Woźniak. Nie ugiął się jednak przed szantażem Antoniego Macierewicza i uroczystości odbyły się bez honorowej asysty kompanii reprezentacyjnej Wojska Polskiego.
– Od 11 lat, kiedy jestem marszałkiem, to samorząd województwa wielkopolskiego jest głównym organizatorem uroczystości wojewódzkich. To nasze regionalne, apolityczne święto. W kompetencjach wojewody są uroczystości państwowe – tłumaczył Woźniak, gdy informował, że podczas poznańskich obchodów nie zostanie odczytany apel smoleński. Bo zdaniem marszałka, nie ma on z Powstaniem Wielkopolskim nic wspólnego.
Jak wiadomo, Antoni Macierewicz zarządził, że asystę wojskową dostaną tylko te obchody, podczas których wspomniane zostaną ofiary smoleńskiej katastrofy, dlatego też salwa honorowa z okazji obchodów zrywu Wielkopolan, zabrzmi w Lesznie. To tam swoją wersję wydarzenia zorganizował wojewoda Zbigniew Hoffmann. Oczywiście zgodnie z linią partyjną PiS.
Szkoda, że nawet przy czczeniu jednego z nielicznych zwycięskich zrywów narodowych, nie mogło się obyć bez zgrzytów politycznych.

Napisz do autora: przemyslaw.penconek@natemat.pl