
Głosowanie nad budżetem, a także kilkoma innymi ustawami, odbyły się na wariackich papierach. Ale politycy PiS zapewniają, że było quorum, a wszystkie głosy dokładnie policzono. Ale reporter "Faktów" TVN dokładnie przeanalizował wszystkie dostępne nagrania z tamtej nocy i ustalił, że w protokole zapisano dziewięć głosów więcej, niż widać na nagraniach.
REKLAMA
O tym materiale od wtorkowego wieczora mówią dziennikarze i politycy. Politycy poza tymi z Prawa i Sprawiedliwości, bo dla nich materiał Wojciecha Bojanowskiego z "Faktów" TVN to gigantyczny problem. Dziennikarz dotarł do wszystkich sekretarzy głosowań w Sali Kolumnowej, gdzie przeniesiono obrady Sejmu po zablokowaniu mównicy przez opozycję.
Przez ostatnie dwa tygodnie politycy PiS, na czele z Marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim, zapewniali, że głosowanie odbyło się zgodnie z regulaminem, a wszystkie głosy dokładnie policzono. Okazuje się, że nie. Już kilka dni temu w naTemat opisywaliśmy kulisy przepychania ustawy budżetowej.
Teraz dziennikarz TVN przeanalizował dostępne nagrania z jednego z głosowań nad poprawkami. Wynika z nich, że w protokole wpisano aż o 9 głosów więcej, niż widać na nagraniach. A to stawia pod znakiem zapytania rzetelność wyników ze wszystkich głosowań, łącznie z tym, które zdecydowało o przyjęciu budżetu na 2017 rok.
Cały materiał można obejrzeć na stronie "Faktów" TVN
Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl
