Nic już nie zmieni rozmiarów tragedii, która wydarzyła się w Berlinie. Na jaw wychodzą jednak nowe ustalenia odnośnie okoliczności zamachu z użyciem polskiej ciężarówki. Niemieccy dziennikarze śledczy ustalili, że to nie Polak doprowadził do zatrzymania pojazdu.
Portal "Spiegel Online" oraz zespół niemieckich dziennikarzy informują, że to komputer pokładowy ciężarówki, uprowadzonej przez zamachowca Anisa Amriego, włączył mechanizm ostrego hamowania. To właśnie dzięki temu systemowi udało się zmniejszyć wymiar tragedii.
Jak to możliwe? Ciężarówkę wyposażono w system rozpoznawania przeszkód na drodze. Dzięki kamerom i radarowi komputer potrafi wyhamować pojazd w przypadku, gdy kierowca nie zareaguje na sygnał ostrzegawczy.
Przez kilka dni informowano o rzekomej interwencji polskiego kierowcy, który miał próbować powstrzymać zamachowca i chwycić za kierownicę. Wszystko, aby tylko zmniejszyć liczbę zabitych.
W całej sprawie jest dużo niewiadomych. Już wczoraj "Bild" informował jednak, że Łukasz Urban był postrzelony kilka godzin przed zamachem. Zdaniem lekarzy, nie mógł więc w skuteczny sposób powstrzymywać terrorysty, który wjechał w tłum. Tymczasem kilka godzin później polska prokurator dementowała te informacje.