
Reklama.
Marek Magierowski, dyrektor Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta, jeszcze w Sylwestra mówił, że Andrzej Duda uznał, iż ustawa ta to spełnienie sprawiedliwości dziejowej. Temat rozgrzewa wielu do czerwoności. W niedzielę skrajne emocje wywołała, na przykład, wypowiedź Tomasza Wołka w Loży Prasowej w TVN24. – Ustawa dezubekizacyjna jest haniebna, coś wyjątkowo obrzydliwego – powiedział.
Obniżka świadczeń dotyczy funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, jednostek ministerstwa bezpieczeństwa publicznego i ministerstwa spraw wewnętrznych, a także tych, które służyły w jednostkach Ministerstwa Obrony Narodowej.
Emerytura takich osób nie będzie mogła być wyższa niż średnia emerytura lub renta z tytułu niezdolności do pracy. Odpowiednio mowa o kwotach - ok. 2053 zł i ok. 1543 zł. Obniżeniu, według szacunków MSWiA, ulegnie ponad 18 tys. emerytur policyjnych, ponad 4 tys. policyjnych rent inwalidzkich i ponad 9 tys. rent rodzinnych "w grupie świadczeniobiorców, którym obniżono emerytury w wyniku pierwszej dezubekizacji".
Ustawa dezubekizacyjna została przyjęta przez Sejm w głosowaniu w Sali Kolumnowej 16 grudnia. Głosowanie wywołało spore kontrowersje, ponieważ w jego trakcie mogło nie być wymaganego kworum. Mimo wątpliwości opozycji prezydent podpisał dokument.
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl