Jedni emocjonują się występem Zenka Martyniuka w "Sylwestrze w Dwójce", u innych większe emocje wzbudziło to, co wyemitowała ostatniego dnia 2016 roku telewizyjna Jedynka. Chodzi o "Szopkę Noworoczną" autorstwa Marcina Wolskiego. A w tej szopce m.in. o penisa. Penisa z twarzą. Z twarzą konkretnego polityka.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Zdjęcie tej sceny z "Szopki Noworocznej" w TVP robi w internecie furorę.
Pojawiły się nawet wpisy z żądaniem dymisji prezesa Jacka Kurskiego. No, bo jak to? Tak bezkarnie obrażać Jarosława Kaczyńskiego? Ale po pewnym czasie z wyjaśnieniami pospieszyła Magdalena Ogórek. Że to wcale nie o penisa chodzi. Tylko o Topora. Rolanda Topora.
Także politycy PiS wcale nie byli obrażeni, że tak zaprezentowano w TVP prezesa Kaczyńskiego. Bo to przecież nie prezes jest na rysunku.
To jednak nie zakończyło dyskusji o penisie.
I dyskusja ta pewnie szybko się nie zakończy, bo sprawa penisa to jedno. Drugie to cały przekaz "Szopki Noworocznej". Było o "Wałęsie - Bolku", o "Komorowskim, który otoczył się bezpieką", o "mącącym w głowach Michniku", i o poszkodowanym, bo ponoć "zakazanym za poprzedniej władzy Pospieszalskim".
Marcin Wolski to satyryk, który w TVP stworzył m.in. "Polskie ZOO", a w Polskim Radiu choćby audycję "ZSYP". W PRL w latach 75-81 był członkiem PZPR, po upadku komunizmu był m.in członkiem Rady ds. Mediów przy prezydencie Lechu Wałęsie, później wszedł w skład Honorowego Komitetu Poparcia Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich. I od tego czasu przy PiS pozostał. Dziś jest dyrektorem telewizyjnej Dwójki.