
Reklama.
Tego dnia posłanka Agnieszka Pomaska założyła różową marynarkę, która bardzo wyraźnie rzuca się w oczy. Szczególnie wyraźnie widać posłankę na nagraniu z kamery rejestrującej obrady na sali kolumnowej.
Dziś Kancelaria Sejmu zdecydowała się opublikować nagranie, na którym wyraźnie widać, że posłanka nie miała problemów z wejściem na salę, kamera zarejestrowała jak stoi tam razem z partyjnym kolegą Rafałem Trzaskowskim. – Nigdy nie mówiliśmy, że nie można było wejść – ripostuje posłanka Agnieszka Pomaska. Owszem, było tak, że blokowano nam wejście. Potem mogliśmy wejść na salę, ale nie dopuszczano nas do głosu, uniemożliwiono zgłoszenie wniosków formalnych – dodaje posłanka. – Chodzi o to, że nie mogliśmy brać czynnego udziału w obradach. Na filmie widać tę barierę krzeseł utworzoną przez posłów PiS. Co z tego, że wpuszczono nas do pierwszej części sali skoro nie mogliśmy zabrać głosu – komentuje najnowsze rewelacje Jan Grabiec z PO.
Prawica jednak już podchwyciła wątek posłów PO widocznych na sali, wbiła pazury i trudno przypuszczać, żeby szybko odpuściła. Obecność posłanki na sali kolumnowej, jak również posłów Grabca, Nitrasa (ich też widać na nagraniu) to zdecydowanie lepszy materiał do walki z opozycją niż wyprawa do Portugalii szefa Nowoczesnej Ryszarda Petru. Narracja opozycji o tym, jak wyglądały kulisy głosowania nad budżetem 16 grudnia traci dramatyzm. W grze pozostają jednak inne zarzuty. Jak choćby to, że obecni na sali posłowie nie mogli zgłaszać wniosków formalnych i nie byli dopuszczeni do głosu. Nagrania są słabej jakości, ciężko będzie na ich podstawie udowodnić, że na sali było kworum. Co więcej, wiele wskazuje na to, że w głosowaniu brały udział osoby do tego nieuprawnione.
Napisz do autora: pawel.kalisz@natemat.pl