Reklama.
Pomimo stania się symbolem partyjnego nominata bez kompetencji, Bartłomiej Misiewicz znowu jest rzecznikiem MON i szefem gabinetu ministra. I całkiem nieźle zarabia w resorcie Antoniego Macierewicza. Jego miesięczne wynagrodzenie to w sumie 12 tysięcy złotych (brutto). To o wiele więcej, niż jego poprzednik z czasów PO.
Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl