
Reklama.
Od 1 stycznia przestało istnieć ministerstwo skarbu i media narodowe przeszły pod kuratelę ministra kultury, prof. Piotra Glińskiego. Ale zanim nastąpiła likwidacja ministerstwa, podjęto w nim decyzję o zarobkach władz Telewizji Polskiej i Polskiego Radia. Jacek Kurski zapewne już o tym wiedział, tańcząc na sylwestrowej imprezie w Zakopanem, ale do mediów ta informacja dotarła dopiero teraz.
Jak podaje branżowy portal press.pl, nadzwyczajne walne zgromadzenia TVP oraz PR S.A., które stanowił minister skarbu, zdecydowały, iż zarządy mediów narodowych znajdą się w innym przedziale ustawy kominowej. Dla TVP będzie to od 7- do 12-krotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw, a dla Polskiego Radia od 4- do 8-krotności (dotąd i w TVP i w PR S.A. mogła być maksymalnie 6-krotnością).
Dziś przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw według GUS wynosi 4329,48. Czyli maksymalne możliwe wynagrodzenie Jacka Kurskiego może od stycznia sięgać niemal 52 tysięcy zł. I uwaga - nie wliczają się w to nagrody z zysku. Ostateczna decyzja o wysokości płacy prezesów należy do Rad Nadzorczych spółek. Ale chyba po takim "Sylwestrze w Dwójce" i wobec takich "Wiadomości" nikt w Radzie Nadzorczej TVP nie będzie wątpił, że prezesowi podwyżka się należy. Wynagrodzenia prezesów Telewizji Polskiej pozostają tajemnicą od kilkunastu lat. Ostatnim, który ujawniał swoje płace, był Robert Kwiatkowski. Zarabiał 47 tys. zł.