
Ile umoczyłeś w Almie? To dziś temat numer jeden rozmów szefów firm w branży spożywczej. Upadająca sieć delikatesów nie zapłaciła kontrahentom milionów złotych, a teraz ciągnie ze sobą na dno dostawców. – Powoływali się na to, że są polską siecią handlową, walczącą z zagraniczną konkurencją. Fajnie. Pomogłem im. Jednak upadają też typowo po polsku, czyli nie płacąc kontrahentom – zwierza się naTemat dostawca bankrutującej sieci sklepów.
Wiem jak to się skończy. ZUS i skarbówka dostaną pieniądze, bo w razie upadku są pierwsze w kolejności. Banki dostaną swoje pieniądze, bo mają zabezpieczenia na hipotekach nieruchomości oraz akcjach. Duże firmy jakoś przeboleją stratę. Tylko my drobni dostawcy wierzący w uczciwość kupiecką dostaniemy po tyłkach
Nieopłacone faktury uruchomiły łańcuszek nieszczęść. Pogrążają dostawcę sushi, niedużego producenta wody mineralnej oraz kilka gospodarstw rolniczych z zaległościami na kilkaset tysięcy. Na skraju upadku znalazł się importer egzotycznych owoców, któremu sieć jest winna 1,5 mln zł. W Almie utopiła pieniądze właścicielka firmy dystrybuującej kosmetyki. Największy w Polsce producent sałaty Green Factory domagał się ogłoszenia upadłości sieci .
Z uwagi na poprawę jakości towarów w sieciach dyskontowych (które ze względu na wielkosć obrotów są w stanie konkurować cenowo nawet oferując produkty wysokiej jakości) formuła biznesowa prowadzenia działalności w postaci luksusowych delikatesów przestaje być atrakcyjna rynkowo.
Moje kasjerki zarabiają 1760 zł brutto. Wiem, że jak mówię o cygarach, to muszą mnie nie znosić. Już Boy-Żeleński pisał, że w Polsce każdy każdemu zazdrości. Ale ja nie tylko konsumuję swoje bogactwo. Chcę edukować Polaków, dawać im odrobinę luksusu Czytaj więcej
Pojawił się nawet inwestor Tomasz Żarnecki, związany z siecią hipermarketów E.Leclerc, gotowy objąć nową emisję akcji i wesprzeć spółkę 29,5 mln zł. Dysponuje magazynami, towarem , ludźmi, którzy w każdej chwili mogliby na nowo uruchomić handlowy biznes. (opisywaliśmy kto chętnie zająłby miejce Almy)
Napisz do autora: tomasz.molga@natemat.pl
