Zamek Radziwiłłów w Nieświeżu został w ostatnich latach odremontowany i jest dziś jedną z największych atrakcji turystycznych na Białorusi.
Zamek Radziwiłłów w Nieświeżu został w ostatnich latach odremontowany i jest dziś jedną z największych atrakcji turystycznych na Białorusi. 123RF

Prezydent Aleksander Łukaszenka podpisał dekret, na mocy którego obywatele 80 krajów, w tym Polski, mogą bez przeszkód przekraczać granice Białorusi. Nie potrzebują do tego wizy, wystarczy mieć aktualny paszport, z którym wyląduje się na lotnisku w Mińsku. Jest jeden warunek, pobyt nie może być dłuższy niż pięć dni. Co warto zobaczyć przez ten czas?

REKLAMA
Już w lutym, żeby wjechać na Białoruś nie potrzeba będzie posiadać ważnej wizy. Wystarczy paszport i już można zamawiać bilet lotniczy do Mińska. Wizyta na Białorusi nie może jednak być dłuższa niż pięć dni, jeśli planuje się dłuższy pobyt to bez wizy się nie obejdzie. Pięć dni wystarczy jednak, żeby zobaczyć przynajmniej część atrakcji turystycznych Białorusi.
Zapomniany kraj otwiera się na turystów
Białoruś przez dziesiątki lat była miejscem, o którym każdy Polak wiedział, gdzie leży, ale niekoniecznie miał ochotę tam jechać. Kraj przez lata postrzegany jako skansenem komunizmu zaczyna się zmieniać. Władze mają chyba świadomość tego, że turyści mogą zostawić miliony jakże potrzebnych Białorusi dolarów, dlatego w ostatnich latach przeznaczono duże kwoty na restaurację i odbudowę zabytków i miejsc chętnie odwiedzanych przez turystów.
Białoruś przestaje być białą plamą na mapie turystycznej. To kraj, w którym do dziś, mimo lat komunizmu, niemal na każdym kroku można znaleźć jakieś polskie akcenty. Na przykład tablicę na murach twierdzy Bereza Kartuska, na której jest napis, że oto tu więziono polskich więźniów politycznych. Białoruś nie jest droga, ceny żywności są trochę niższe niż w Polsce, a w sklepach półki uginają się od towarów, często takich prosto z Polski. Podróżowanie też nie będzie drogie, ceny benzyny są niższe niemal dwukrotnie. Wystarczy na lotnisku w Mińsku wypożyczyć samochód i … w drogę. Oto pięć miejsc, które warto odwiedzić.

Zamek w Nieświeżu

logo
Zamek w Nieświeżu. Wikipedia
Historia tego miejsca sięga czasów Kazimierza Jagiellończyka. Młody król przekazał Nieśwież Mikołajowi Niemirowiczowi w 1446 roku. Po nim drewniany dwór przejmują członkowie litewskiego rodu Kiszków. 100 lat później właścicielami zamku zostają Radziwiłłowie.
Na przestrzeni wieków zamek był świadkiem wielu wojen. Był i magnacką rezydencją, i miejscem stacjonowania wojsk carskich. Po pierwszej wojnie światowej powrócił w ręce Radziwiłłów. To tu właśnie odbyło się spotkanie marszałka Piłsudskiego z polskimi arystokratami, na którym marszałek chciał podkreślić wolę współpracy z polskim ziemiaństwem. Tak zamek opisywał Stanisław Mackiewicz, który był obecny wówczas na zamku:

Olbrzymie zamczysko składało się z sal ozdobionych setkami radziwiłłowskich portretów, setkami zbroi i rozwieszonymi pasami słuckimi (...) jedynym oświetleniem były świece. Światła tych świec, niespokojne i nastrojowe, kładły się na kolorach odwiecznych portretów. odbijały się blaskami w zbrojach.

W zamku znajdowały się tysiące zbroi, setki obrazów i innych dzieł sztuki. Wszystko zostało rozgrabione, gdy po wojnie wygnano stąd prawowitych właścicieli. Zamek został przebudowany na sanatorium, przez dziesięciolecia popadał w ruinę, podobnie zresztą jak zespół parkowy. Dopiero pod koniec XX wieku zamek w Nieświeżu został uznany przez władze za narodowy pomnik historii i kultury, w 2005 roku staraniem między innymi polskich historyków zamek został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Na restaurację zamku wydano około 55 mln dolarów, a na same eksponaty ponad 1,5 mln. Od 2012 roku w zamku działa muzeum, organizowane są w nim koncerty i wystawy. Tylko w pierwszym roku od otwarcia muzeum zarobiło na turystach około miliona dolarów.

Grodno

logo
Panorama na Grodno. 123RF
Pierwsze wzmianki o mieście pochodzą z z XII wieku, opisując je jako małe drewniane miasto leżące na szlaku handlowym z Czarnej Rusi na Mazowsze. Sto lat później o miasto walczyły ze sobą siły litewskie i ruskie, by ostatecznie pod koniec XIV wieku stać się częścią Wielkiego Księstwa Litewskiego.
Największy rozwój nastąpił za panowania Stefana Batorego, który lubił to miasto i często w nim przebywał. Tu przyjmował poselstwa i zwoływał radę senatu. Do dziś stoi zamek, w którym mieszkał król. Stary zamek i stojący nieopodal nowy to nie jedyne zabytki miasta, które warto zwiedzić. W mieście do dziś budzą podziw przepiękne kościoły i katedra.
Po wojnie Grodno znalazło się na linii Curzona, wzdłuż której planowano pociągnąć granicę między Polską a Związkiem Radzieckim. Zachodnia część miasta miała stać po polskiej stronie, ostatecznie jednak przesunięto granicę na zachód i całe miast znalazło się w granicach naszego wschodniego sąsiada.

Zamek Giedymina w Lidzie

logo
Wieża zamku w Lidzie. 123RF
Miasto założył w 1323 roku wielki książę litewski Giedymin, dziadek przyszłego która Polski, Władysława Jagiełły. To prawdopodobnie on zbudował zamek, choć część historyków stoi na stanowisku, że budowę rozpoczął dopiero jego syn Olgierd. Nie ma natomiast wątpliwości co do tego, że w zamku przebywał wnuk Giedymina i syn Olgierda, król Polski Władysław Jagiełło. To właśnie na zamku w Lidzie brał ślub ze swoją czwartą żoną, Zofią Holszańską.
Tę potężną warownię szturmowali Krzyżacy, wojska smoleńskie, moskiewskie i Tatarzy krymscy. W 1810 roku zamek został spalony przez wojska szwedzkie. Później przez lata zamek był traktowany jako tanie źródło cegły i innych materiałów budowlanych.
W latach 20. ubiegłego wieku polskie władze podjęły decyzję o odbudowanie zamku. Zrekonstruowano wieżę i drewnianą galerię ciągnącą się wzdłuż murów między wieżami. Po wojnie zamek znów zaczął podupadać, prace rekonstrukcyjne wznowiono dopiero w 1982 roku. Dziś budynek jest otwarty dla zwiedzających, a w jednej z wież urządzono muzeum.

Twierdza Brzeska

logo
Twierdza Brzeska. 123RF
To potężny zespół fortyfikacji wzniesiony w pierwszej połowie XIX wieku w pobliżu Brześcia. Podobnie jak warszawska Cytadela, twierdza miała być bazą wojskową i ważnym punktem obronnym na wypadek kolejnego powstania niepodległościowego. Samym swoim istnieniem miała sprawić, że Polacy nie sięgną po broń.
Budowę ukończono w 1842 roku, zabudowania objęły cytadelę zbudowaną na wyspie otoczonej wodami Muchawca u ujścia Bugu, zewnętrzne obwarowania wokół mostów prowadzących do cytadeli i 9 zewnętrznych fortów. Na początku XX wieku twierdzę rozbudowano o kolejne forty, tworzące zewnętrzny pierścień obronny.
Po pierwszej wojnie światowej twierdza znalazła się w granicach Polski. To tu więziono działaczy opozycji parlamentarnej "Centrolewu” oczekujących na proces. W wojnie obronnej 1939 roku polskie wojska odparły 7 szturmów i twierdza padła dopiero 17 września. Brześć na mocy paktu Ribentropp-Mołotow znalazł się w granicach Związku Radzieckiego. W twierdzy do 22 czerwca 1941 roku więziono polskich patriotów, tu też byli przetrzymywani więźniowie deportowani później w głąb terytorium ZSRR.

Gospodarstwo Dziadka Mroza

logo
Siedziba Dziadka Mroza. Wikipedia
Po wojnie większa część Puszczy Białowieskiej należała do ZSRR, a po rozpadzie tego komunistycznego państwa puszcza znalazła się w granicach Białorusi. Jest nie tylko większa od polskiej części, ale i bardziej dzika. Co więcej, żaden minister ochrony środowiska nie wycina w niej drzew. I to właśnie w puszczy znajduje się jedna z większych białoruskich atrakcji turystycznych dla dzieci. Maluchy, które znudzone zwiedzaniem zamków i kościołów będą głośno ziewać na tylnej kanapie wypożyczonego samochodu i pytać czy "daleko jeszcze”, w Gospodarstwie Dziadka Mroza z pewnością "odżyją”
Dziadek to rosyjski odpowiednik Świętego Mikołaja. Mieszka w puszczy cały rok, a zimą towarzyszy mu Śnieżynka. Ma długie wąsy, białą brodę, zimą nosi czerwony kaftan, latem ubiera się w lżejsze, haftowane koszule i spodnie. I niezależnie od pory roku, można do niego przyjść, porozmawiać i dostać prezent.
Na miejscu jest plac zabaw dla dzieci, a w ramach odpoczynku można się posilić. Mikołaj serwuje białoruskie bliny z masłem, miodem, konfiturami albo szaszłyk z jelenia. Popić można herbatą z ziół zbieranych w puszczy albo samogonem. Tak, Dziadek Mróz w przeciwieństwie do Mikołaja pijącego tylko Coca-Colę nie stroni i od mocniejszych trunków, zapewne na rozgrzewkę lub dla kurażu.

Napisz do autora: pawel.kalisz@natemat.pl