Donald Trump nie ma problemu ze zniesieniem sankcji wobec Rosji. Wszystko zależy od tego, czy rosyjski rząd da dowód swojej przyjaźni wobec Stanów Zjednoczonych. Prezydent elekt Stanów Zjednoczony ma też nowy pomysł na stosunki z Chinami.
Donald Trump w wywiadzie dla "Wall Street Journal” powiedział, że jest gotowy znieść sankcje wobec Rosji. Warunkiem jest wspieranie przez rząd Putina Stanów Zjednoczonych w Walce z terroryzmem i „w realizacji innych celów ważnych dla Waszyngtonu”.
— Jeśli się porozumiemy i Rosja faktycznie nas wesprze, jeśli ktoś robi naprawdę wspaniałe rzeczy, dlaczego utrzymywać sankcje? — pytał przyszły prezydent USA. Podczas wywiadu Trump nie zająknął się nawet na temat głównych przyczyn tych sankcji, a więc agresywnych działań Rosji wobec Ukrainy i bezprawne zajęcie Krymu.
Trump ma też pomysł na politykę wobec Chin. Zamierza wywierać presję na Pekin, by ten przeciwdziałał praktykom osłabiającym amerykańską gospodarkę, w szczególności "manipulacjom walutowym”. W innym przypadku nie zamierza przestrzegać porozumienia z 1979 roku, zgodnie z którym Waszyngton uznawał "jedne Chiny”, pomijając w stosunkach dyplomatycznych Tajwan.
Już podczas kampanii prezydenckiej stało się jasne, że Donald Trump nie zamierza przejmować się małymi krajami i swoją politykę zagraniczną będzie formować w oparciu o relacje z mocarstwami.
Co więcej, w ubiegłym tygodniu świat obiegła informacja, że Donald Trump swoją wygraną w wyborach zawdzięcza... działaniom Moskwy. "The Washington Post" podał, że Rosja prowadziła cybernetyczną kampanię, by wpłynąć na wyniki wyborów w USA i zapewnić wygraną Trumpa. Operacje osobiście nadzorował i zlecał Władimir Putin. Takie szokujące informacje zostały opublikowane przez amerykańskie agencje wywiadowcze.