
Wieść o śmierci Tomasza Kality, polityka SLD zmagającego się z ciężką chorobą, poruszyła wiele osób. Jego żona na swoim profilu umieściła wiersz. I dodała kilka słów. – To były najpiękniejsze lata mojego życia – napisała.
REKLAMA
"Niech staną zegary, zamilkną telefony, Dajcie psu kość, niech nie szczeka, niech śpi najedzony, Niech milczą fortepiany i w miękkiej werbli ciszy, Wynieście trumnę. Niech przyjdą żałobnicy" – utwór "Blues Pogrzebowy" wkleiła na swoim profilu żona Tomasza Kality. "Będę zawsze tęsknić i będzie mi go wiecznie brakować. Kocham Cię Tomeczku" – dopisała.
Małżeństwem byli zaledwie kilka miesięcy. Zmagania jej męża, Tomasza Kality z glejakiem śledziło wielu Polaków niezależnie od poglądów politycznych. Latem 2016 roku Kalita przeszedł operację usunięcia nowotworu. Wydawało się, że powoli wraca do zdrowia. Zaangażował się nawet w walkę o legalizację marihuany medycznej.
Napisz do autora: wlodzimierz.szczepanski@natemat.pl
