Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł nie pozostawia wątpliwości, co do opinii na temat marihuany. Według szefa resortu zdrowia, coś takiego jak medyczna marihuana po prostu nie istnieje.
Zdaniem Konstantego Radziwiłła, powinno się raczej mówić o „marihuanie wykorzystywanej medycznie”. A to dlatego, że w opinii ministra zdrowia marihuana jest tylko narkotykiem. – Takie określenie weszło w obieg i tworzy wrażenie, że mamy do czynienia z jakąś szczególną substancją, a jest to po prostu narkotyk – przekonuje.
Od szefa Ministerstwa Zdrowia dowiedzieć się można także, że marihuana jest niebezpieczna, a dyskusja nad jej zastosowaniem w medycynie to tylko promocja i pobudzanie zainteresowania narkotykiem. Radziwiłł przypomniał, że w Polsce niektórzy pacjenci już teraz mogą korzystać z leków zawierających marihuanę. Są indywidualnie importowane i dostarczane za darmo. – Marihuana jest środkiem niebezpiecznym i nie może być udostępniana wszystkim na zasadach takich, jak witamina C – stwierdził.
Mniej problemów z medyczną marihuaną miał prezes PiS Jarosław Kaczyński, który skłaniał się do jej legalizacji. Jeszcze mniej zielone liście przeszkadzają posłowi Piotrowi Liroyowi-Marcowi z klubu Kukiz'15, który złożył projekt w sprawie legalizacji do celów medycznych. Wywodzący się ze środowiska muzycznego polityk stwierdził, że Radziwiłł tak naprawdę blokuje tę kwestię, chociaż to on powinien zabiegać o legalizację.
O medyczną marihuanę zabiega m.in. Tomasz Kalita, byłī rzecznik SLD. Pod koniec maja Kalita trafił do szpitala po tym, gdy zemdlał. Wtedy okazało się, że cierpi na glejaka wielopostaciowego, czyli nowotwór mózgu. Wkrótce lekarze wycięli mu guza, czego efektem jest niedowład lewej ręki i nogi. Zdania na temat skuteczności medycznej marihuany są jednak podzielone.