Zbigniew Ziobro i tajemnica zaginionych listów. Oto jak minister kluczy w sprawie odsuniętej sędzi
Oskar Maya
21 stycznia 2017, 14:13·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 21 stycznia 2017, 14:13
Zbigniew Ziobro zdegradował sędzię, która kiedyś wydała niekorzystny dla niego wyrok. Decyzję uzasadniał listami, w których narzekano na "nieudolność przy prowadzeniu jednej ze spraw". Justyna Koska-Janusz odwołała się od decyzji Ziobry. Ministrowi może być trudno udowodnić swoje racje, bo Ministerstwo Sprawiedliwości nie może odnaleźć listów, na które powoływał się Ziobro.
Reklama.
Odwołana sędzia Justyna Koska-Janusz nie zgadza się z zarzutami resortu. Według Zbigniewa Ziobry miała nieudolnie prowadzić głośną sprawę kobiety, która pod wpływem alkoholu wjechała samochodem do przejścia podziemnego w centrum Warszawy. Sędzia Koska-Janusz wniosła pozew przeciwko ministerstwu.
Okazuje się, że Zbigniew Ziobro poczuwa się do odpowiedzialności za tę decyzję. Reporter programu "Czarno na Białym" TVN24, dotarł to listu w tej sprawie.
"Minister sprawiedliwości nie był osobiście autorem komunikatu", w którym stwierdzono, że sędzia "miała wykazać się nieudolnością". Czytamy także, że informacje o jej "bezzasadnym działaniu dotarły w formie korespondencji listownej". Ale nie wiadomo kto jest autorem. "Aktualnie trwają poszukiwania korespondencji" – cytuje TVN24 odpowiedź ministerstwa.
Według adwokata Ziobry, krytyka sędzi była jedynie "odpowiedzią na liczne zapytania mediów", a komunikat miał charakter "informacyjny". Odsunięta sędzia domaga się usunięcia ze stron resortu komunikatu, opublikowania przeprosin w trzech gazetach i dwóch portalach oraz wpłaty przez pozwanego, czyli ministra Ziobrę, 10 tys. zł na cel społeczny.
Media wskazywały, że prawdziwym powodem skrócenia delegacji mogła być prywatna niechęć ministra sprawiedliwości do sędzi. Koska-Janusz orzekała bowiem przed laty w sprawie Zbigniewa Ziobry, gdy ten oskarżał byłego prezesa PZU o zniesławienie. Sędzia przyznała wówczas rację temu drugiemu.