Najpierw był wypadek z udziałem szefa MON, teraz robi się z tego kolizja. Przez to sprawcy będzie grozić tylko grzywna
Najpierw był wypadek z udziałem szefa MON, teraz robi się z tego kolizja. Przez to sprawcy będzie grozić tylko grzywna Fot. screen ze strony YouTube.com/ TVP3 Bydgoszcz
Reklama.
Początkowo właściwie nikt nie miał wątpliwości, że mamy do czynienia z wypadkiem, bo przecież byli poszkodowani. Rozpędzonej kolumna gnała, aby Antoni Macierewicz zdążył przejechać z uczelni o. Tadeusza Rydzyka w Toruniu do Warszawy na galę wręczenia Jarosławowi Kaczyńskiemu tytułu "Człowieka Wolności" przyznanego przez "wSieci", tygodnik tworzony we współpracy z portalem wpolityce.pl. I portal ten podawał wprost, że to był wypadek.
logo
Fot. screen ze strony wpolityce.pl
W karambolu uczestniczyło 8 pojazdów: sześć aut cywilnych (stały na czerwonym świetle), w które uderzyły dwie limuzyny BMW należące do Żandarmerii Wojskowej. To jedną z nich jechał szef MON. Ministrowi Macierewiczowi nic się nie stało. Przesiadł się do innego pojazdu z kolumny i pognał dalej. Ale do szpitala trafiły trzy osoby ranne w karambolu, w tym jedna z pojazdu Żandarmerii. Nic dziwnego, że także portal niezalezna.pl informował o wypadku.
logo
Fot. screen ze strony niezalezna.pl
I nawet sam minister Macierewicz, wyjaśniając, że to nie jego kierowca doprowadził do karambolu, mówił o wypadku, a nie o kolizji.
Słowo "kolizja" zaczęło się częściej pojawiać w weekend w wypowiedziach polityków PiS. W sobotę okazało się, że taki właśnie dostali "przekaz z centrali". W specjalnym briefie, który wyciekł do mediów, poinstruowano, jak odpowiadać na pytania związane z karambolem. Tu "wypadek" się nie pojawia. Jest tylko "kolizja", "zdarzenie" oraz (niezbyt zgodne z prawdą) zapewnienie, że "nikt nie ucierpiał".
logo
Fot. screen ze strony dziendobrytorun.pl
Na czym polega różnica? Niejeden kierowca nie odróżnia wypadku od kolizji, ale pod względem prawnym dla sprawcy ma to ogromne znaczenie. Kolizja to jedynie wykroczenie, za które można zarobić jedynie punkty karne i dostać grzywnę.

Definicja kolizji

Art. 86. § 1. Kto, nie zachowując należytej ostrożności, powoduje zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, podlega karze grzywny.

kodeks wykroczeń
Wypadek natomiast to już sprawa poważniejsza, gdzie w grę wchodzi kodeks karny.

Definicja wypadku

Art. 177 k.k. § 1. Kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 inne uszkodzenie ciała - średni i lekki uszczerbek na zdrowiu,
§ 1, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Jeżeli następstwem wypadku jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

kodeks karny
W karambolu pod Toruniem poszkodowane zostały trzy osoby. Na szczęście obrażenia, jakich doznały, były niegroźne. Z informacji Żandarmerii Wojskowej wynika, że w szpitalu były krótko.
mjr Artur Karpienko
Rzecznik Komendanta Głównego Żandarmerii Wojskowej

Troje uczestników zdarzenia drogowego, po konsultacjach w szpitalu i zaopatrzeniu medycznym, zostało zwolnionych.

Toruński szpital nie przekazuje żadnych informacji w sprawie stanu poszkodowanych, tymczasem kluczowa jest tu opinia lekarza. Od niej zależy kwalifikacja prawna czynu sprawcy zdarzenia drogowego. Jeśli obrażenia mają negatywne skutki dla zdrowia krócej niż przez tydzień, to nie jest to wypadek. Taką definicję wypadku przedstawia Krajowe Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego:

Wypadek, to zdarzenie mające miejsce w ruchu lądowym, spowodowane poprzez nieumyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa obowiązujących w tym ruchu, którego skutkiem jest śmierć jednego z uczestników lub obrażenia ciała powodujące naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwające dłużej niż 7 dni.

brd.org.pl
Od lekarzy z Torunia nie sposób uzyskać informacji, jak zakwalifikowano obrażenia poszkodowanych w karambolu z udziałem ministra Macierewicza. Poza tym i tak decyzja w tej sprawie będzie należała do prowadzących dochodzenie śledczych z działu ds. wojskowych Prokuratury Rejonowej Poznań-Grunwald. A tu – niespodzianka: na czele tej instytucji stoi prokurator major Wojciech Skrzypek, który nominację otrzymał parę miesięcy temu z rąk szefa MON.
logo
Sprawę karambolu pod Toruniem bada prokurator mjr Wojciech Skrzypek (na zdjęciu po prawej stronie szefa MON), który nominację na stanowisko zastępcy Prokuratora Okręgowego do Spraw Wojskowych w Poznaniu otrzymał w lipcu z rąk Antoniego Macierewicza. Fot. mon.gov.pl
Próbowaliśmy porozmawiać z prokuratorem Skrzypkiem o możliwej kwalifikacji czynu. Niestety, jak poinformowano nas w jego gabinecie, dziś jest nieobecny, a nikt inny z dziennikarzom nie może udzielać informacji. Nie dowiedzieliśmy się też zatem, jakie znaczenie dla dochodzenia może mieć fakt, że pan prokurator swoje stanowisko zawdzięcza panu ministrowi. A jakby tego było mało, czynności sprawdzające w tej sprawie prowadzi Żandarmeria Wojskowa, czyli instytucja w pełni podległa Antoniemu Macierewiczowi.
Więc chyba nie ma już wątpliwości, że to żaden wypadek nie mógł być. Nawet jeśli minister Macierewicz w pewnym momencie tak powiedział. To był pewnie tylko taki "skrót myślowy".

Napisz do autora: tomasz.lawnicki@natemat.pl