
Reklama.
Prezenterka Telewizji Polskiej nadal czuje się atakowana z powodu dobrych relacji z szefem. I chociaż nie tylko ona witała go w progach budynku przy Woronicza, najgłośniej jest właśnie o jej roli. Mimo upływu czasu, na Annę Popek wciąż spada fala krytyki. W rozmowie z "Pudelkiem" nerwowo tłumaczyła, co sądzi o opiniach, że jest ulubienicą Kurskiego.
– Ludzie chlapią językiem niepotrzebnie. Mogą zrobić dużo krzywdy takimi określeniami – stwierdziła. – Nasz prezes bardzo demokratycznie traktuje swoich pracowników. O wielkości gwiazdy decyduje to co ona robi, nie czuję się wielką gwiazdą – dodała. Ciekawe, czy podobne zdanie o demokracji w TVP mają ci, którzy w ciągu ostatnich 12 miesięcy stracili tam pracę...
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
źródło: Pudelek.tv