
Ludzie są umęczeni całodziennymi konferencjami i prezentacjami w PowerPoincie. Cierpimy z powodu nadmiaru informacji. Dlatego korporacje szukają narzędzi, żeby to uporządkować – mówi naTemat Klaudia Tolman, która jest trenerem myślenia wizualnego i pionierką tego trendu w Polsce. Jej zadaniem jest przedstawienie w formie graficznej treści np. konferencji, którą obsługuje. Okazuje się, że to naprawdę działa, a polskie firmy za te "proste rysuneczki" – jak niektórzy pogardliwie mówią – płacą duże pieniądze.
Ale na tablicy nie wystarczy przedstawić kilku ogólników.
Graphic recording to wbrew pozorom zadanie, które wymaga olbrzymiego skupienia. Powód? Aby graficznie przedstawić treść np. wystąpienia jednego z prelegentów, należy go przede wszystkim uważnie wysłuchać i zrozumieć. – Sztuką jest nie rysowanie, a słuchanie. Muszę wyciągać syntezę, to co najważniejsze. Muszę wyłapać sedno, nawet jeśli nie rozumiem czegoś w stu procentach – tłumaczy Tolman.
Najczęściej nie wiem, co się będzie działo. Nawet jeśli dostanę wcześniej agendę, to zdarza się tak, że prelegent mówi o czymś zupełnie innym. Muszę głęboko słuchać, być uważnym w trakcie konferencji, akcentować to, co najważniejsze.
Tolman przyznaje, że choć zajmuje się myśleniem wizualnym od 2010 roku, zainteresowanie zdecydowanie wzrosło w ciągu ostatnich dwóch lat. Nie przeszkadza w tym fakt, że za jej usługi trzeba zapłacić konkretne pieniądze.
Napisz do autora: piotr.rodzik@natemat.pl
