
Nie będę cię trzymała kurczowo za rękaw. Nie, nie bój się, możesz sobie iść kiedy chcesz, z kim chcesz i dokąd chcesz – tak zaczynają się słowa piosenki, z którą w 1964 Katarzyna Sobczyk wygrała Festiwal w Opolu. Bigbitowy hit „O mnie się nie martw” w lekko komicznej formie mówi o niezależności i szacunku do swojego czasu, i uczuć. Taka, dość oryginalna w latach 60., postawa, pół wieku później zdaje się sprawdzonym kluczem do sukcesu na rynku związkowo-matrymonialnym.
Ładna buźka, nogi do sufitu?
Słyszałaś kiedyś, jak mężczyzna opowiada, że wszyscy faceci lecieli na jego byłą dziewczynę? Robi z niej takie bóstwo, że kiedy w końcu widzisz zdjęcie, opada ci szczęka. Tak naprawdę masz ochotę powiedzieć: „Kotku, ona wygląda, jakby grała główną rolę w Lassie, wróć”. (…) Kiedy mężczyzna traktuje kobietę jak wygraną na loterii, wygląd ma z tym niewiele wspólnego. W przytoczonym przykładzie zadziałał prosty mechanizm psychologiczny: ona była kobietą, która potrafiła się cenić, dlatego zdarzyło się coś zabawnego. Kompletnie zapomniał, na kogo patrzy.
Kim jest ta zołza?
Zabić „miłą dziewczynę”
Zaczęło, kiedy był małym chłopcem. Dostawał na gwiazdkę zabawkę, o którą wcale nie prosił, i bawił się nią całe pięć minut. Ukochaną zabawką była ta, którą sam sobie kupił za dwumiesięczne kieszonkowe, ta, która stała na najwyższej półce w sklepie. Nie mógł jej dosięgnąć, ale ciągle przychodził, żeby na nią popatrzeć. Wstawał o świcie i roznosił gazety, żeby kupić tę zabawkę. To jedyna zabawka, którą zawsze będzie pamiętał, bo musiał na nią zarobić.
„Powinien mnie akceptować taką, jaka jestem!", mówi kobieta z gatunku zbyt miłych. Powinien cię akceptować? O nie, siostrzyczko. Puknij się w czoło. On powinien za tobą szaleć. Akceptacja nie ma z tym nic wspólnego. On akceptuje popychadło. A pożąda superbabki. Jeśli chcesz akceptacji, zgłoś się do jakiejś grupy wsparcia. (...) Pokora? Nie przejmuj się. To uleczalna dolegliwość, drobna psychiczna usterka. Jeśli złapiesz się na tym, że jesteś skromna, pokorna, uniżona, skończ z tym nonsensem natychmiast. Zacznij z powrotem wierzyć, że jesteś świetną laską. Koniec kropka. Sprawa zamknięta. Jeśli innym nie podoba się twoja pewność siebie, to ich problem.
Zołza Argov reprezentuje typ kobiet, które podziwiamy w otoczeniu czy w filmach. Zazwyczaj to nieartykułowany zachwyt. Niewdzięczących się do nikogo, walczące o swoje prawa kobiety nie są najczęściej dobrze odbierane. Społeczeństwo piętnuje je jako "bezduszne karierowiczki" czy "korposuki", podobnie jak nasze "zbyt" towarzyskie babcie ustawiało w szeregu kwestionowaniem moralności, a ich niezależne prapraprababki posądzano o czary.
Napisz do autorki: helena.lygas@natemat.pl
