Władza w dość zabawny sposób udowodniła, że świadomie łamie ustawę zasadniczą. Wystarczyło ogólnikowo stwierdzić, że Konstytucja w dzisiejszych czasach nie jest w pełni respektowana, a winni błyskawicznie znaleźli się sami. W języku internetowym można by to nazwać "samozaoraniem", gdyby sytuacja nie była tak poważna. Ludzie, którym wydaje się, że nie tylko stoją ponad prawem, ale w istocie są jego uosobieniem, przeszli do kontrataku i zaczęli niszczyć sędziego Igora Tuleye wszelkimi dostępnymi środkami.
Główny oskarżony
W normalnym warunkach sprawa powinna kończyć się na tym zdaniu: "Sąd Okręgowy w Warszawie przyznał Ryszardowi Boguckiemu 264 tys. zł zadośćuczynienia za niesłuszny areszt w sprawie zabójstwa gen. Marka Papały". Tyle tylko że mamy Polskę PiS, dlatego wyrok to dopiero początek... problemów sędziego. Prawica, która już nie raz została upokorzona przez Tuleyę, nie zamierza przemilczeć kolejnego prztyczka:
Każdy, kto posiada instynkt samozachowawczy, wolałby nie podgrzewać medialnie tej bolesnej, choć celnej uwagi sędziego. Władza obrała jednak inną drogę i postanowiła zniszczyć Tuleyę. Jak? Na razie medialnie, ale sprawa dalszych losów niewygodnego Tulei będzie się rozgrywać w najbliższych tygodniach i miesiącach. Nadejdzie wraz z PiS-owską reformą sądownictwa.
Medialny wyrok
Wytoczono najcięższe działa i najwierniejszych żołnierzy dobrej zmiany, czyli "Wiadomości". Zamieszczono w nich komentarz Zbigniewa Ziobry, który określił argumenty sądu jako "mało zrozumiałe". Ale najciekawsze było stwierdzenie: – Nie sądzę, aby zostały podzielone przez większość Polaków – powiedział Ziobro, który bazuje na najprostszych instynktach. W końcu trudno znaleźć kogoś, kto z uśmiechem na ustach przyjmie informacje o odszkodowaniu dla gangstera - w końcu każdy z nas się do niego dorzuci.
Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny zdawał się kpić z wyroku. – Pozbawienie wolności orzeczone przez sąd to nie jest sanatorium ani luksusowy zakład karny – stwierdził z ironicznym uśmiechem. Zupełnie tak, jakby nie rozumiał, że skazanym i oczekującym na wyrok również przysługują pewne prawa. Pamiętajmy również, że Bogucki domagał się gigantycznej kwoty - 9 mln zł. Ta, którą otrzymał, można więc traktować jako symboliczną - choć dla szarego obywatela i tak jest ogromna.
Zaskoczyła dziennikarka "Wiadomości". Ona również nie miała wątpliwości, że słowa o nieprzestrzeganiu konstytucji dotyczą rządów Prawa i Sprawiedliwości. Skąd takie podejrzenia...? – Sędzia Tyleya w uzasadnieniu wygłosił polityczny komentarz odnoszący się do dzisiejszej rzeczywistości – stwierdziła. Cała reszta materiału w reżimowym dzienniku telewizyjnym była już próbą zdyskredytowania sędziego Tulei.
Atak na sędziego Igora Tuleyę przeprowadziły też regularnie reklamowane w "Wiadomościach" portale. Niezawodna - niezależna.pl błyskawicznie nakreśliła dalsze losy sędziego: – Manifesty polityczne na sali rozpraw przy okazji przyznawania kasy gangsterowi odsiadującemu wyrok za zabójstwo?! Reforma sądownictwa jest naprawdę konieczna. I to w trybie pilnym – napisał autor o kryptonimie "plk".
Z kolei Telewizja Republika publikuje na swym portalu komentarz Ziemkiewicza, który gościł u nich na antenie.
– Cała sprawa, delikatnie mówiąc, nie przynosi powagi wysokiemu sądowi. Wychodzi na to, że sędzia Tuleya to kolejny kret Jarosława Kaczyńskiego, a może tylko Zbigniewa Ziobry, bo przecież kiedy sędziowie protestują i waży się, że ten PiS straszną, świętokradczą rękę na niezależność sędziowską KRS podnosi, to właśnie sędzia Tuleya daje argument, że ta "nadzwyczajna kasta ludzi", czy jak oni tam się nazwali, powinna zostać pozamiatana – stwierdził publicysta.
Długa lista przewinień
Prawica nienawidzi sędziego nie od wczoraj. Pierwszy raz "podpadł" w 2013 roku, po wyroku w sprawie doktora Mirosława G. Tuleya nazwał wówczas metody CBA stosowane za czasów IV RP, "stalinowskimi". Sprawę celnie skomentował wtedy Stanisław Wziątek z SLD.
Już wtedy Tuleya płacił cenę za to, że zadarł z prawicą - ktoś próbował go zastraszyć. Wysmarowano drzwi do jego mieszkania, zapewne chcąc dać mu sygnał, że miejsce jego zamieszkania nie jest tajemnicą. Ktoś miał także wyśledzić syna sędziego, a "Gazeta Polska Codziennie" dotarła do jego partnerki. Po tej sprawie sędzia Tuleya przestał być rzecznikiem warszawskiego sądu.
Sędzia Igor Tuleya jest jednym z tych, którzy zdają sobie sprawę z roli, którą mają do odegrania sędziowie stojący na straży Konstytucji. Z apelem o przyjmowanie takiej właśnie postawy wobec rządów PiS apelowała do sędziów Prezes Sądu Najwyższego. – W Polsce skończyła się epoka, kiedy mogliśmy polegać na zadeklarowanej w art. 2 konstytucji zasadzie demokratycznego państwa prawnego – mówiła Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego prof. dr hab. Małgorzata Gersdorf.
– Nie ma walki bez ofiar, a do nich może być zaliczony każdy z nas tu obecnych – podkreśliła.
To, że w dzisiejszych czasach nie jest ona w pełni respektowana, nie oznacza, że sądy nie muszą w swoich orzeczeniach do niej sięgać. Obecnie to sądy powszechne stoją na straży ustawy zasadniczej.
Stanisław Wziątek
Wypowiedź z 2013 roku
Sędzia odkrył część rzeczywistości PiS-owskiej w wydaniu CBA. Prawicowi politycy próbują za wszelką cenę udowodnić niewinność CBA za czasów IV RP, a przecież fakty mówią same za siebie. Czytaj więcej