Sędzia Igor Tuleya został odwołany z funkcji rzecznika warszawskiego sądu ds. karnych.
Sędzia Igor Tuleya został odwołany z funkcji rzecznika warszawskiego sądu ds. karnych. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Sędzia Igor Tuleya nie jest już rzecznikiem warszawskiego sądu. Powodem takiej decyzji kierownictwa jednostki jest zamieszanie, jakie powstało wokół osoby Tulei w wyniku słów o "stalinowskich metodach CBA", którymi uzasadniał wyrok dla dr. Mirosława G.

REKLAMA
Igor Tuleya był rzecznikiem warszawskiego sądu ds. karnych do piątku wieczór – kierownictwo sądu zdecydowało, że sędzia Tuleya nie może dłużej pełnić dotychczasowej funkcji. Pozbawiono go także służbowej komórki – donosi "Gazeta Wyborcza". To ciąg dalszy skandalu, który wybuchł po słowach sędziego, który uzasadniając wyrok dla dr. Mirosława G., mówił o "stalinowskich metodach CBA".
sędzia Maja Smoderek
kontakt z mediami w sprawach cywilnych

Kierownictwo sądu uznało, że w tym zamieszaniu wokół jego osoby nie może on rzetelnie reprezentować sądu, bo wciąż musi odpowiadać na pytania o swój proces, o siebie. Czasowo ja pełnię jego funkcję. CZYTAJ WIĘCEJ


źródło: "Gazeta Wyborcza"

To jednak nie koniec kłopotów Igora Tulei, bo jego odwołanie poszło w parze z wnioskiem do rzecznika dyscyplinarnego. Domagał się tego Zbigniew Ziobro, który złożył wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec Tulei. Ziobro twierdzi, że Tuleya m.in. uchybił godności sprawowanego urzędu i uprawiał publicystykę polityczną. Rzecznik dyscyplinarny w ciągu miesiąca podejmie decyzję.
Ataki na Tuleyę zaczęły przybierać już nawet inną, nie tylko formalną formę. Ktoś śledził jego syna i partnerkę, a także obsmarował drzwi w jego mieszkaniu. Sam zainteresowany przyznał się, że czuje się po tym nieswojo, ale się nie boi. Natomiast w środę w śledztwo, ale już dziennikarskie zabawił się Cezary Gmyz. Dziennikarz "Tygodnika Lisickiego" przejrzał życiorys matki sędziego i zarzucił mu, że w przeszłości pracowała w SB.