Co się stało w Oświęcimiu?
Co się stało w Oświęcimiu? Fot. Screen z Facebook / Fakty Oświęcim

Wypadek z udziałem Beaty Szydło miał miejsce w piątek 10 lutego. Samochód premier zderzył się z fiatem seicento. Oficjalnie, zawinił 21-letni kierowca ostatniego auta, szefowa rządu i jej kierowca trafili do szpitala. "Rzeczpospolita" zauważa jednak pewne nieścisłości - dotyczą sygnalizacji dźwiękowej, prędkości limuzyny, świadków incydentu i jego domniemanego sprawcy.

REKLAMA
"Kluczową sprawą stało się ustalenie, czy kolumna, oprócz sygnalizacji świetlnej, miała włączoną sygnalizację dźwiękową" – zastanawia się "Rzeczpospolita". Oficer BOR w rozmowie z gazetą przyznaje, że na prośbę Szydło "chłopaki wyłączają dźwięk na tej trasie". Zdaniem policjanta, którego o opinię prosi "RP", w takim wypadku kolumnę obowiązywały takie samy zasady, jak inne auta. "BOR-owcy nie mieli prawa wyprzedzać skręcającego fiata, i to na podwójnej ciągłej. I wina jest ich, a nie chłopaka" – ocenia funkcjonariusz.
Inną kwestią, którą "RP" podaje w wątpliwość jest prędkość kolumny Szydło. Policja ustaliła, że jechała ona ok. 50 km/h, ale zdaniem gazety, musiała poruszać się szybciej, ze średnią prędkością ok. 100 km/h. Ponadto pancernego samochodu nie prowadził żaden z trzech podstawowych kierowców szefowej rządu, lecz ich niedoświadczony kolega.
Co do 21-latka, którego uznano już winnym wypadku, nie przyznał się do jego spowodowania podczas rozmowy z posłem PO, Borysem Budką. – Jak i do tego, że miał słuchać muzyki w samochodzie, więc nie słyszał syren. O tym dowiedział się z telewizji – mówi "RP" Budka. Co ciekawe, według naczelnego "Faktów Oświęcim" Pawła Wodniaka nie przesłuchano jadących co najmniej dwoma samochodami za seicento.
Gazeta nieoficjalnie ustaliła również, że stan premier może być o wiele poważniejszy, niż się próbuje przekonywać. Ma mieć ona bowiem pękniętą kość strzałkową w nodze. Według "Super Expressu", cierpi na uraz mostka i żeber.
W niedzielę Beata Szydło twierdziła natomiast, że "czuje się dobrze". Z kolei Piotr G, szef ochrony, ma złamanie otwarte nogi oraz miednicy.

źródło: rp.pl

Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl