Reklama.
– O wypadku premier dowiedziałem się 10 minut po nim – powiedział Mariusz Błaszczak w Radiu Zet. Na pytanie, czy w związku z tym, że nie był to pierwszy incydent za jego rządów, poda się do dymisji, odpowiedział: "Nie jestem przypisany do swojego stanowiska. Nie będę wycofywał się wtedy, kiedy następuje proces porządkowania". Na swoją obronę miał przykład... katastrofy smoleńskiej.
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl