
Najbardziej pamięta telefon od starszego – sądząc po głosie – mężczyzny, który z autem BOR spotkał się na zakręcie. – Nagle zobaczył, że samochód jedzie na niego z naprzeciwka. Jego pasem, z bardzo dużą prędkością. Było widno, nie zauważył błysków. Nie było też sygnałów dźwiękowych. Mężczyzna powiedział, że nie wiedział, co zrobić i po prostu stanął. Wtedy kolumna zjechała, ominęła go i pognała dalej. Powiedział, że jak jest doświadczonym kierowcą, to tak bardzo jeszcze się nie bał – opowiada Paweł Wodniak.
Kilka telefonów do firm znajdujących się na trasie przejazdu rządowej kolumny. Mieszkańcy potwierdzają, że wiedzą o kolumnie rządowej, która ul. Powstańców Śląskich jeździ bardzo często, ciągle, co piątek albo nawet bez przerwy. Tak mówią. Jedni zwracają na nią uwagę, inni nie. – Szybko przejeżdżają. Spokojnie. Ale przeważnie bez sygnału. Najwyżej, jak ktoś ich nie zauważy, to włączają, żeby się usunął – dzieli się swoimi obserwacjami jedna z pracujących tu osób. Ona nie ma nic przeciwko tym przejazdom. Mówi, że premier ma przecież prawo jeździć do domu. Innego wyjścia nie ma. Niech jeździ.
Ten brak sygnalizacji dźwiękowej pojawia się w każdej relacji. Ludzie mówią, że kolumnę rządową widują, ale jej nie słyszą. – Mieszkańcy mówią, że kierowcy jej nie używają. Jeżdżą bardzo szybko. Za szybko, to ludzie widzą i mówią, że obawiają się tych prędkości. Z jednej strony, jeśli są to samochody uprzywilejowane, to mają do tego prawo, ale z drugiej strony, to przecież droga do domu. I zachowanie kierowców... . Wielu ludzi mówi, że nie jeżdżą, jak należy – mówi naTemat Szymon Chabior z portalu Oswiecimskie24.pl.
To tyle sytuacja w mieście. Druga jest taka, że bardzo, bardzo wielu mieszkańców trzyma z 21-letnim kierowcą seicento. Poparcie dla niego jest ogromne, a emocje z tym związane naprawdę słychać w każdej rozmowie. – Wszyscy jesteśmy za nim! – prosi o przekazanie jeden z mieszkańców.
Napisz do autorki : katarzyna.zuchowicz@natemat.pl