Gęstnieją czarne chmury wiszące nad Mateuszem Kijowskim i jego Komitetem Obrony Demokracji. Do głośnej sprawy faktur wystawianych organizacji przez jej lidera dochodzi właśnie kolejna afera. Były skarbnik KOD złożył do prokuratury zawiadomienie, z którego wynika, że tamtą sprawę księgowość Komitetu chciała zatuszować próbą sfałszowania dokumentów mających potwierdzać, iż część pieniędzy Kijowski zwrócił.
Te informacje w środowy poranek pierwszy ujawnił portal Onet. Cytuje on treść zawiadomienia, które 16 stycznia w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Śródmieście miał złożyć były skarbnik Komitetu Obrony Demokracji Piotr Chabora. "Wskazuję, iż w czasie spotkania byłem namawiany (...) do podpisania tych dokumentów, jako osoba zatwierdzająca. Odmówiłem kategorycznie, gdy zdarzenia w nich opisane - zwrot pieniędzy - wedle mojej wiedzy nigdy nie miały miejsca" - czytamy.
Jak wyjaśniają dziennikarze Onetu, chodzi o spotkanie Piotra Chabory z dwiema księgowymi z zewnętrznej firmy do niedawna świadczącej usługi KOD. Miało do niego dojść wieczorem 12 stycznia. Czyli tuż po tym, gdy ujawniono istnienie kolejnych faktur, które firma należąca do Mateusza Kijowskiego i jego żony wystawiała Komitetowi. Wówczas Kijowski tłumaczył jednak, że dziennikarze nakręcili kolejną aferę bezpodstawnie, gdyż te pieniądze już organizacji zwrócił.
Z zawiadomienia Piotr Chabory wynika, iż księgowe KOD chciały, by potwierdzające to dokumenty wystawić ze wsteczną datą i bez potwierdzenia mu, że do zwrotu środków naprawdę doszło. 12 stycznia skarbnikowi KOD podsunięto do podpisu datowany na 27 października 2016 roku dowód wpłaty potwierdzający zwrot za faktury i raport kasowy.
Jak donosi RMF FM, obecnie sprawą zajmuje się już Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która wcześniej prowadziła postępowanie sprawdzające dotyczące rzetelności faktur wystawianych przez firmę Kijowskiego jego organizacji. Zgodnie z wnioskiem zawartym w zawiadomieniu Piotra Chabory, nowy wątek włączono do tego postępowania.