
Już w momencie startu Solano chwieje się, odchyla do tyłu, przez chwilę można się obawiać, że przewróci się na plecy. Ale niczym niezrażony Wenezuelczyk jedzie dalej, a widzowie mogą obserwować jego kolejne piruety i upadki, z potykaniem się o własne narty włącznie.Niewiarygodnie walczy ten Adrian Solano!
— Kacper Merk (@merkacper) 22 lutego 2017
Na podstawie historii Solano można nakręcić film. Młody mężczyzna, który marzył o starcie w Lahti, o mały włos straciłby szansę na wzięcie udziału w rywalizacji. Do Finlandii leciał przez Paryż, z którego został wydalony, bo francuskie służby wzięły go za nielegalnego imigranta, a nawet podejrzewały o terroryzm. Mundurowi nie uwierzyli, by młody mężczyzna, który miał 28 euro w kieszeni, naprawdę był narciarzem w drodze do Lahti. Na szczęście z pomocą przyszli przyjaciele, którzy zrzucili się na jego powtórny przylot do Europy. To dzięki nim młody Wenezuelczyk mógł pokazać się światu. Choć nie brakuje głosów, że jego start w kwalifikacjach był bez sensu, gdyż Solano nie ma szans, to dużo jest także komentarzy, które doceniają determinację mężczyzny, jego bezpretensjonalność i autentyczną miłość do sportu.Start Wenezuelczyk Adrián Solano na MŚ w narciarstwie klasycznym to prawdziwa esencja sportu, pasja! pic.twitter.com/F0r0fDX7ZW
— Jakub Kręcidło (@J_Krecidlo) 23 lutego 2017