
Reklama.
Stanisław Piotrowicz to gorący orędownik dobrej zmiany, ale z plamami na życiorysie. W wolnej Polsce zasłynął z oczyszczenia z zarzutów księdza-pedofila z Tylawy. W PRL zaś działał w PZPR i jako prokurator oskarżał działacza "Solidarności" z Jasła. Piotrowicz wprawdzie próbował budować swoją legendę, że nie oskarżał, ale mu pomagał, ale akta IPN nie pozostawiają wątpliwości, a także słowa oskarżanego działacza podziemnej "S" są jednoznaczne. Wobec takiej przeszłości Piotrowicz chyba powinien wiedzieć, gdzie nie wypada mu się pojawiać. A jednak...
"Mocne, naprawdę mocne", "Diabelski chichot słychać w tle", "obrzydliwa hipokryzja PiS-u" – to tylko niektóre z komentarzy, jakie pojawiły się pod zdjęciem. Niektórzy pytają, czy "to w imieniu prześladowanych prokuratorów PRL?", a może "w ramach przeprosin?".
Zdjęcie, jak wynika z wpisów internautów, pochodzi z profilu Piotrowicza na Facebooku. Teraz już go tam nie znajdziemy, choć są tam i inne fotografie z udziału posła Piotrowicza w krośnieńskich obchodach poświęconych Żołnierzom Wyklętym.
Napisz do autora: tomasz.lawnicki@natemat.pl