
UEFA przegrała proces z polskim Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Sąd przyznał rację prezesowi UOKiK i potwierdził zastrzeżenia do aż 19 z 25 punktów regulaminu UEFA. O co poszło? O sprzedaż biletów. O tym, czy to postanowienie jest słuszne porozmawialiśmy z prawnikiem kancelarii Gide Loyrette Nouel i wykładowcą Uczelni Łazarskiego Mateuszem Dróżdżem.
REKLAMA
Łukasz Cybul: UOKiK - UEFA 1:0. Sąd przychylił się do pozwu urzędu. Słusznie?
Mateusz Dróżdż: Uważam, że tak. Przedstawione przez Urząd zarzuty były w przeważającej mierze zasadne. Niektóre postanowienia zawarte w warunkach sprzedaży biletów na EURO 2012 były niezgodne z obowiązującym prawem. Powiem więcej, część z nich to podręcznikowe przykłady klauzul niedozwolonych.
Które z nich rażą najbardziej?
Sąd w orzeczeniu odniósł się się do takich klauzul, jak np. przepisy, w których stwierdzono, iż UEFA nie odpowiada za nieprawidłowo udostępniane informacje na temat transakcji. Krótko mówiąc sąd potwierdził, że zastosowane przez europejską federację klauzule bezprawnie przenoszą na konsumenta odpowiedzialność za niewykonanie umowy, które może wynikać na przykład z błędnego sformułowania oferty sprzedaży biletów. To bardzo wygodne dla organizatora, ale jak najbardziej słusznie zakazane. Niedopuszczalna jest bowiem sytuacja, w której klient nie wie, co kupuje przez niedokońca klarowne zapisy i jeszcze ponosi za to odpowiedzialność.
A inne zapisy regulaminu?
Niefortunne były też przepisy, wyłączające odpowiedzialność UEFA za dystrybucję wejściówek na mecze. Sąd słusznie zanegował również klauzulę, wskazującą, że spór między konsumentem a UEFA zostanie rozstrzygnięty przed sądem w Szwajcarii. Tego typu zapis jest niedozwolony.
A jak UOKiK argumentował swoje zarzuty?
Urząd zanegował klauzule, ponieważ w większości były one niezgodne z powszechnie obowiązującym w Polsce prawem. Przede wszystkim z kodeksem cywilnym. Największe ,,zagrożenie" dla kibica, kupującego bilet, wynikało z możliwości nieoczekiwanej zmiany umowy, którą arbitralnie mógł dokonać organizator meczu. Na przykład poprzez zmianę wykupionego miejsca na stadionie.
Co decyzja sądu oznacza dla kibiców?
Zakaz stosowania postanowień uznanych przez sąd za niedozwolone oznacza, iż postanowienia te nie mogą być wykorzystane we wzorcu stosowanym przez przedsiębiorcę.
A w praktyce?
W praktyce potwierdzenie przez Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zarzutów Prezesa Urzędu, co do występowania w umowie klauzul niedozwolonych, otwiera konsumentom (kibicom) możliwość dochodzenia roszczeń odszkodowawczych. Podstawą tych roszczeń jest stosowanie klauzul przez UEFA, które później uznano za niedozwolone.
Wystarczy sama obecność takiej klauzuli w umowie, aby dochodzić odszkodowania?
Niestety nie. Kibic będzie musiał ponadto wykazać, że szkoda, którą poniósł powstała wskutek zastosowania danej klauzuli przez organizatora. A to przed sądem nigdy nie jest łatwe.
Czytaj również: Pomylili samolot. Zamiast w Brazylii, wylądowali w Warszawie. Ekspert wyjaśnia, czy to w ogóle możliwe
Kiedy szkoda poniesiona przez kibica nie będzie podlegać dyskusji?
Najklarowniejszą będzie chyba sytuacja, kiedy organizator meczu nakaże kibicowi zmianę jego miejsca na stadionie, proponując mu gorsze miejsce. Przez gorszą rozumiem takie, za które inni kibice zapłacili mniej. To będzie najmniej dyskusyjny przykład szkody, której doznał kibic.
Czy to orzeczenie nie zostało wydane za późno? Jesteśmy już przecież na półmetku turnieju.
Ale Prezes UOKiK złożył pozew jeszcze w czerwcu 2011 roku. Trudno jest mi zatem określić, czy mógł to zrobić wcześniej. Wydawało się, że rok przed Euro to wystarczający czas. Istnieje rozwiązanie, z którego Urząd mógł skorzystać wcześniej. Na gruncie przepisów Ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów Prezes mógł, ale nie musiał, zakazać sprzedaży biletów. Nie uczynił tego oczywiście z przyczyn racjonalnych.
Spór UOKiK - UEFA to pierwszy raz, gdy Urząd dba o kibiców?
Nie. Postepowanie w sprawach uznania wzorców umownych za niedozwolonych są dosyć powszechne. Regulaminy imprez sportowych nie są tutaj wyjątkiem. W ubiegłym roku Urząd kwestionał poprawność klauzul umownych zawartych w warunkach sprzedaży biletów na mecze piłkarskie, organizowane przez niektóre kluby, występujące w piłkarskiej Ekstraklasie.
Mateusz Dróżdż jest prawnikiem w kancelarii Gide Loyrette Nouel. Wykłada też na Uczelni Łazarskiego. Był członkiem podkomisji sejmowej ds. bezpieczeństwa imprez masowych. Ukończył kursy na Saint Joseph's University w Filadelfii, Salzburg Universitat oraz Center for International Legal Skills w Salzburgu, a takkże Cambridge School of English. Odbył staż w międzynarodowej kancelarii McDonald Hopkins w Cleveland. Jest autorem wielu publikacji z zakresu prawa cywilnego, prawa handlowego oraz ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych.