
Piękna rudowłosa partnerka Stefano Terrazino w kolejnej edycji "Tańca z gwiazdami" skradła serca jurorów i widowni, napawając dumą społeczność głuchych. Dzięki Iwonie Cichosz miliony Polaków mają szansę, chociaż częściowo, zrozumieć, kim są Głusi i że tak naprawdę niczym się od nich nie różnią.
Po raz siódmy telewizja Polsat wzięła się za "Taniec z Gwiazdami". Zrobiła z dawnego, przebrzmiałego TVN-owskiego formatu ramówkową perełkę. Można się śmiać, że gwiazdy rodzą się dopiero na parkiecie podwarszawskiego studia, można mówić też, że pompowanie karier to już jedyne, do czego "TzG" służy. Zaproszenie Polsatu przyjęli głodni popularności - z Kasią Sawczuk na czele, ale w nowej edycji widzimy również Tomasza Zimocha.
Ja się chcę z nią komunikować, chcę się z nią połączyć w tańcu i znajdę jakąś drogę. I najważniejsze jest chcieć, poza tym to [głuchota - red.] nie wielka wada, myślę, że to jest walor. Bo w tańcu jest relacja facet-kobieta, a nie dwóch solistów obok siebie.
– Czy mogę porównać cię do paraolimpijczyka? – spytała Iwonę Paulina Sykut, gdy ze Stefano zeszli z parkietu. Tłumacz języka migowego przełożył słowa prezenterki. Iwona po chwili odpowiedziała: Myślę, że porównanie mnie do paraolimpijczyka nie jest na miejscu. Bardziej można porównać mnie do osoby zdrowej, bo bariery są tylko w umyśle. Ciało może wszystko.
Po pierwszym odcinku wciąż jestem oszołomiona tym wszystkim. Reakcją ludzi, i słyszących i głuchych. Jestem też bardzo szczęśliwa, że daliśmy z siebie ze Stefano wszystko w naszym pierwszym tańcu i ten taniec będę wspominać bardzo długo, bo pierwszy! Większość komentarzy jest bardzo pozytywna, na złe staram się nie reagować.
– W tym programie było wiele osób, które nie słyszały muzyki. Wiele osób. Jakkolwiek to zabrzmi, ty ją słyszysz bardzo dobrze i wyrażasz w swoim ciele, za co ja ciebie uwielbiam – powiedział Iwonie Malitowski. Wcześniej nad miss rozpływała się Beata Tyszkiewicz, która wyznaje, że wzruszyła ją "determinacją, odwagą i wewnętrzną pewnością siebie".
– Od początku znalazłam z nim nić porozumienia i każdego dnia budujemy naszą komunikację między sobą, która staje się silniejsza, głębsza. Nie umiem tego wytłumaczyć – tak Iwona opowiada o relacji z Terrazzino. – Porozumiewamy się ze sobą także za pomocą tańca. On się uczy mojego języka migowego. Nasza komunikacja jest bogata. Poza tym oboje mamy podobne spojrzenie na różne sprawy – dodaje.
Iwona jest osobą, która przekracza swoje możliwości. Jeśli czegoś pragnie, marzy, to potrafi to zrealizować. Na pewno jest ciekawą osobą o różnych talentach. W programie zaskoczy jurorów i publiczność. Umie ciężko pracować i w tę pracę wkłada 100 proc. wysiłku.
Najważniejsze to cieszyć się z każdego treningu codziennie, bo to one dają mi największa radość i z tego powodu chcę tańczyć jak najdłużej. Poprzez udział chciałabym chociaż troszkę zmienić w świadomości u słyszących, że Głusi są normalnymi ludźmi, a Głuchym, ale i innym - zdrowych czy niepełnosprawnym dać wiarę w to, że jeśli czegoś chcą, to mogą to osiągnąć – oznajmia Iwona. – kwituje. W 1. odcinku zajęła 3. miejsce.
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
