
"Żal", "Jakie zło", "Mam nadzieję, że to gwóźdź do trumny jej kariery". To tylko najdelikatniejsze komentarze dotyczące udziału aktorki Kasi Sawczuk w Szopce Noworocznej TVP. Znajomi młodej gwiazdy są oburzeni jej "koniunkturalną postawą". – Ona idzie jak czołg i nie zawaha się przed najgorszą kompromitacją, żeby tylko zrobić wielką karierę – mówi jeden z jej dawnych znajomych.
Kontaktujemy się z menedżerką Kasi, Moniką Kaczmarek. Prosimy, aby skomentowała występ swojej podopiecznej lub przedstawiła argumenty broniące jej udziału. Od bardzo zdenerwowanej agentki słyszę, że "najwyraźniej chcę zniszczyć młodą dziewczynę", a także, że "nie jest to żaden temat do pisania".
Środowisko aktorskie jest bardzo anty-pisowskie, więc Kasi będzie trudno wymazać z życiorysu tą kompromitacje. Pewnie dzięki temu, łatwiej jej będzie na castingach do seriali TVP, na które niektórych jej kolegów i koleżanki już nie zapraszają. Osobiście uważam, że taki koniunkturalizm jest po prostu obrzydliwy.
Napisz do autora: oskar.maya@natemat.pl
