Zbigniew Ziobro chce wygasić mandaty dotychczasowych sędziów w ekspresowym tempie – 30 dni. Nowych kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa będzie wybierał teraz m.in. Sejm, czyli PiS, a nie jak dotąd samorząd sędziowski. Te zmiany prędzej czy później przełożą się na pracę zwykłych sądów. Jakie ma to znaczenie dla nas wszystkich? Ogromne! Projekt dotyczący zmian w KRS właśnie trafił do Rady Ministrów.
Wszyscy narzekamy na opieszałość sądów i drogich adwokatów, ale polityczny skok PiS na KRS (a co za tym idzie na sądy w ogóle) może się odbić każdemu z nas jeszcze większą czkawką.
Po tym, gdy proponowane przez Ziobro zmiany wejdą w życie, zwykły Polak w zderzeniu z machiną wymiaru sprawiedliwości może stać się po prostu bezbronny. Niczym Józef K. bohater „Procesu" Kafki. Albo 20-letni Sebastian K., który w pojedynkę nie miałby żadnych szans, by bronić się przed oskarżeniami formułowanymi przez aparat państwa, podległe mu służby i państwowych urzędników.
Sądy z dala od polityków
Jak sędziowie chcą to wytłumaczyć Polakom? – Zdajemy sobie sprawę z bolączek polskich sądów; one nie są nieraz bardzo sprawne, ale mają jedną niezaprzeczalną zaletę, którą jest
niezależność od polityków – przekonuje w rozmowie z naTemat sędzia Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.
– Na pewno każdy powinien sobie postawić pytanie, co by było gdybym to ja, obywatel był na miejscu pana Sebastiana K.? Albo co by było, gdybym umieścił w internecie komentarz, który nie spodoba się ważnemu politykowi i będzie on chciał mnie za to ścigać? Jaki to będzie sąd, gdy sędzia za swój wyrok będzie mógł być pociągnięty do odpowiedzialności przez polityków, albo w którym politycy rozliczają sędziego? Czy wtedy, ja oskarżony obywatel, będę miał prawo do rzetelnej obrony przed niezawisłym sędzią, co jest przecież standardem europejskim? – pyta retorycznie sędzia.
Przypomina art. 6 Konwencji Praw Człowieka, który mówi, że każdy ma prawo do rzetelnego, uczciwego procesu przed niezależnym sądem i niezawisłym sędzią. – A nigdy nie wiemy czy po drugiej stronie, przeciwko nam nie stanie kiedyś państwo, które w niektórych sytuacjach potrafi być opresyjne i działać dla poklasku opinii publicznej. Niezawisły sąd jest po to,
by zapobiegać niesprawiedliwości – dodaje.
Europejska opieszałość sądów
Według sędziego Przymusińskiego, Polacy narzekają wprawdzie na opieszałość polskich sądów, ale europejskie statystyki mówią, że polskie sądy pod względem sprawności postępowania mieszczą się w średniej europejskiej.
– We wszystkich krajach wymiar sprawiedliwości boryka się z tym, że procesy trwają dłużej niż oczekują obywatele. Ale trzeba pamiętać o tym, że o ile media, czy opinia publiczna bardzo szybko potrafią ferować wyroki, czy oceny czyichś zachowań, o tyle procesy sądowe bywają żmudne, bo wymagają przeprowadzenia dowodów, czy dają możliwość odwołania się do drugiej instancji. Opinii publicznej często się wydaje, że jakaś sprawa jest oczywista, a w sądzie niektóre z tych oczywistości sypią się jak domek z kart – zaznacza sędzia.
Tłumaczy, że najsprawniej działają sądy w tych krajach, w których bardzo trudno jest się odwołać od wyroku (np. Wielka Brytania). – Nie wiem czy Polacy byliby gotowi poświęcić prawo do odwołania się dla większej sprawności postępowań – zastanawia się.
Co chce zmienić Ziobro w KRS
Jakie konkretnie zmiany chce wprowadzić Ziobro? Utworzone miałyby zostać dwie izby KRS. W skład pierwszej wejdą: I Prezes Sądu Najwyższego, prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego, minister sprawiedliwości, osoba powołana przez prezydenta, czterech posłów i dwóch senatorów. Drugą izbę ma tworzyć 15 sędziów wszystkich szczebli – wybieranych przez Sejm, a zgłaszanych przez kluby poselskie i marszałka Sejmu. Oznacza to, że drugie ciało może być całkowicie upolitycznione. „To łamanie konstytucji” – uważają środowiska prawnicze i sędziowskie, a także konstytucjonaliści.
– Reforma wprowadzi cywilizowane, europejskie standardy i jest odpowiedzią na duże społeczne oczekiwanie zmiany – twierdzi Ziobro, który wbrew głosom środowisk prawniczych przekonuje, że projekt jest zgodny z Konstytucją i grzmi, że "czas najwyższej kasty dobiega końca".
W Konstytucji zapisano jednak, że członkowie KRS są wybierani na 4 lata, a zatem mandat trwa 4 lata. Tym samym jakiekolwiek zapisy w Konstytucji dotyczące kadencyjności sprawowania urzędu będzie można wygasić zwykłą ustawą. "Raz ustawa zwykła zmieni Konstytucję, to będzie fatalny precedens, można wygasić wszystko" – podkreśla na Twitterze sędzia Waldemar Żurek, rzecznik KRS.
KRS to tylko jeden z frontów na drodze PiS do podporządkowania sobie całego wymiaru sprawiedliwości. O innych pisaliśmy tutaj.