Siedlisko Klangor wiosną.
Siedlisko Klangor wiosną. fot. Siedlisko Klangor
Reklama.
Nadejście wiosny to zazwyczaj kwestia dwóch tygodni. Krajobraz zmienia się wtedy o 180 stopni. Świat wychodzi z ponurej szarówki i staje się słoneczny oraz zielony. Jeśli lubicie ten czas, przynosi wam energię i w tym roku już poczuliście w nozdrzach, że zmiana aury tuż-tuż, celebrujcie to! Najlepiej gdzieś blisko natury, przez kilka wolnych dni. Bo kto powiedział, że nowego sezonu nie można zacząć od wakacji? Oto 6 miejsc, w których doładujecie akumulatory po zimie, odetchniecie z ulgą, że tegoroczna epoka lodowcowa za nami, i wrócicie z nową energią na wiosnę.

Siedlisko Klangor, Suwalszczyzna

Powód, dla którego właśnie w tym miejscu warto rozpocząć sezon wiosenny, ukryty jest w jego nazwie. Klangor to okrzyk, jaki wydają żurawie. Na wykrywanie wiosny mają szósty zmysł i w tym roku już otoczyły malownicze siedlisko na Suwalszczyźnie. Łąki, lasy i torfowiska, które są domem dla tych majestatycznych, pięknych ptaków, otaczają drewniany dom, w którym mieszkają... rodowici zakopiańczycy! Właściciele siedliska przyjechali tu spod "samiuśkich Tater" i zakochali się od pierwszego wejrzenia. Podobnie jak każdy, kto ich odwiedził.
logo
Klangor wiosną. fot. Siedlisko Klangor
Siedlisko Klangor całym swoim jestestwem udowadnia, że bycie z naturą popłaca. Efekt to wystrój: dużo drewna, wikliny, kwiatów, naturalnych tkanin – w tym ręcznie szydełkowanych obrusów i firanek – oraz domowa, swojska kuchnia. Na śniadanie na gości czekają domowej roboty sery i swojskie wędliny, jajka prosto z kurnika, wiejskie mleko oraz warzywa i owoce z lokalnych ogrodów (dla chętnych również owsianka). Obiadokolacje to z kolei uczta nie tylko dla podniebienia, ale i zdrowia. Wszystkie składniki, z jakich korzystają właściciele siedliska Klangor, są lokalne i naturalne, a każde danie bajecznie proste i pyszne (np. pierogi z twarogiem, kaszą gryczaną i miętą).
logo
Wiosna w ogrodzie siedliska. fot. facebook.com
No i ta okolica! Nie dość, że samo siedlisko udostępnia gościom ogród, który wygląda zupełnie jak ten tajemniczy ze słynnej powieści dla dzieci, to jeszcze rzut beretem mamy puszcze, jeziora (2 km do Hańczy) i odludne trasy rowerowe. Idealne miejsce, by skosztować nowalijek, poczuć wiosenny zapach prastarego lasu i powygrzewać się w hamaku w pierwszych promieniach wytęsknionego słońca.
Gdzie: Kłajpedka 7, Wiżajny
Cena: 180 zł za pokój jednoosobowy, 240 zł za pokój dwuosobowy, 350 za trzyosobowy i 480 za apartament dla 4 osób. W cenie noclegu śniadanie. Obiadokolacje w cenie 50 zł za trzy dania dla jednej osoby.
logo
W Siedlisku Klangor skosztujecie wiejskiego sera. fot. facebook.com

Przystanek Tleń, Kujawy

W sercu puszczy, wśród lasów, które kilkanaście kilometrów dalej płynnie mieszają się z Borami Tucholskimi, nad brzegiem jeziora Żur, które w okolicy słynie z obecności bobrów, stoi niewielki, bardzo niepozorny pensjonat. Ponieważ znajduje się on przy głównej drodze miasteczka na skraju lasu, można pomyśleć, że to typowa noclegownia, w której warto zatrzymać się tylko przejazdem. Błąd!
logo
Przystanek Tleń. fot. facebook.com
Przystanek Tleń to miejsce założone przez parę młodych ludzi, Michała i Anię. Po latach spędzonych za biurkiem w korporacjach w stolicy wyruszyli w podróż dookoła świata, która skończyła się właśnie tu, w Borach Tucholskich. Nie chcieli wracać do Warszawy, do poprzedniego trybu życia i skorzystali z szansy, jaką podsunął im los. Zostali gospodarzami byłej Samotni nad Wdą, która historią sięga aż 1902 roku i była własnością rodziny Michała. Stworzyli tu Przystanek Tleń, w którym dziś prócz pensjonatu i restauracji jest również mały browar. Pomysł na jego założenie podsunęli właścicielom klienci i okazał się on strzałem w dziesiątkę. Na pierwsze warzenie w 2015 roku przyjechali znani piwowarzy, m.in. Mirosław Gałka z toruńskiego browaru Jana Olbrachta.
logo
Piwo z browaru w Przystanku Tleń fot. facebook.com
logo
Okolica Przystanku Tleń fot. facebook.com
W kuchni świeże lokalne pstrągi, sery zagrodowe i dziczyzna z miejscowych lasów. Wokół spływy kajakowe, szlaki rowerowe i raj dla wędkarzy. A jakie widoki! Wiosna pełną parą.
Gdzie: miejscowość Tleń w woj. kujawsko-pomorskim
Ceny: od 180 do 220 zł za pokój
logo
Okolica Przystanku Tleń fot. facebook.com

Przechowalnia Marzeń, Mazury

"Z dala od walki o to, by mieć zbyt wiele. W miejscu, gdzie czas płynie inaczej, tętno spowalnia, a oddech staje się czysty i głęboki. Tak, by chłonąć to, co sami czujemy w naszym domu. Spokój" – tak zachęcają do odwiedzin w Przechowalni Marzeń jej właściciele. Bo niby dlaczego nie jechać na Mazury właśnie wczesną wiosną? Skoro latem Mikołajki są przeludnione, to dlaczego nie skorzystać z uroków tej okolicy, gdy jeszcze jej naturalnego piękna nie zasłania tłum, a błogiej ciszy nie zagłusza cymbergaj i okrzyki z wesołego miasteczka?
logo
Bistro w Przechowalni Marzeń fot. facebook.com
logo
Pokoje w Przechowalni Marzeń fot. facebook.com
Przechowalnia Marzeń to dom rodzinny z ogrodem, sadem jabłkowym i śniadaniowym bistro. Do dyspozycji gości są cztery pokoje, których wygląd dyktowany jest niezobowiązującą, ale efektowną fascynacją designem. Bo właściciele to bardzo twórcze osoby! W całym domu można podziwiać ich prace, które śmiało zaliczyć można do kategorii "sztuka". To meble z odzysku, przerobione na cudeńka stare lampy i ozdoby, a także fotografie i obrazy. Poza tym ciągle się coś dzieje. Jak nie pozimowe wietrzenie szaf, to świąteczny kiermasz lub sobotnie granie w planszówki. Pysznie, pięknie, naturalnie, a na dokładkę zero nudy. Wiosenne orzeźwienie ma tu zatem wielorakie znacznie. Warto poznać to miejsce.
Gdzie: Osiedle na Górce 29, Mikołajki
Ceny: od 300 do 350 zł za pokój
logo
Ogród w sadzie jabłkowym fot. facebook.com

Luliraj, Wielkopolska

Oto miejsce, w którym przeżywanie tego, co tu i teraz jego właściciele opanowali do perfekcji, a teraz zarażają tym swoich gości. I to rzut kamieniem od wielkiego miasta, bo raptem 21 km na północ od Poznania. Luliraj to agroturystyka w nowoczesnym wydaniu z nutą prowansalskiego stylu – miękkie kanapy, proste drewniane meble, mnóstwo bieli i szarości. Z daleka wygląda jak amerykański domek letniskowy. Otoczony ogrodem, z balkonem, dużymi oknami i przestrzenią wokół robi bardzo romantyczne i sielankowe wrażenie.
logo
Luliraj pod Poznaniem fot. facebook.com
logo
Ogród w Luliraju fot. facebook.com
Co w środku? Cztery przestronne, przytulne pokoje oraz restauracja z ekologicznym, zdrowym i pysznym menu. Co pod nosem? Chociażby miejsce do wspólnego grillowania, warsztaty dla dzieci i niebiańskie uczty dla wszystkich. Co ciut dalej? Spływy kajakowe, przejażdżki konne i stadnina, mnóstwo tras rowerowych oraz piękne rozległe lasy, w których właściciele Luliraju organizują rowerowe pikniki. Jeśli zatem w Poznaniu jeszcze nie widać wiosny, a bardzo wam do niej tęskno, wyskoczcie na weekend do Luliraju. Tutaj wiosna trwa cały rok.
Gdzie: Maniewo pod Poznaniem
Ceny: od 180 do 350 zł za pokój
logo
Wiosna w Luliraju fot. facebook.com
logo
Okolica Luliraju fot. facebook.com

Lecą Żurawie, Pojezierze Drawskie

Jeśli z inauguracji wiosny chcecie wrócić doładowani pozytywną energią na 120 procent, koniecznie wybierzcie Lecą Żurawie. Mieszka tu rodzina typu włoskiego – głośna, wesoła, kochająca ludzi, naturę, dobre jedzenie i dobre kino (m.in. stąd nazwa), która zaraża optymizmem i chętnie dzieli się wszystkim, co ma. A ma sporo fajnego. Na przykład odrestaurowany XIX-wieczny dom, którego wnętrza zaprojektowano tak, by łączyły stare z nowym, tradycję z wygodą, co daje wyjątkowo przytulny i stylowy efekt. Ponadto domowa kuchnia oparta na naturalnych, lokalnych składnikach, całe mnóstwo atrakcji dla dzieci i niecodzienne zajęcia dla dorosłych.
logo
Lecą żurawie! fot. facebook.com
Pan Andrzej, właściciel siedliska, jest z wykształcenia geografem, a z zamiłowania podróżnikiem, fotografem i autorem przewodników turystycznych. Z jego powodu goście mogą wybrać się wraz z nim na plener fotograficzny, by móc popatrzeć z ukrycia na dzikie zwierzęta. Cisza, spokój, spływy kajakowe, doskonałe warunki na jogę, a dla równowagi także szalone przejażdżki jeepem po okolicy. To idealne miejsce, by wynurzyć się z zimowej kryjówki i skorzystać z budzącej się wiosny w plenerze.
Gdzie: Połczyn Zdrój, Pojezierze Drawskie (woj. zachodniopomorskie)
Ceny: poza sezonem (czyli do 24 czerwca) od 130 do 230 zł za pokój
logo
Śniadanie w Lecą Żurawie fot. facebook.com
logo
Siedlisko Lecą żurawie. fot. facebook.com

Jabłoń Lake Resort, Mazury

Na koniec propozycja zupełnie inna niż pozostałe. Nie jest to kameralny obiekt, w którym zdani będziecie wyłącznie na odgłosy natury, choć rzeczywiście i tutaj jest do niej bardzo blisko. To duży hotel w sercu Puszczy Piskiej, leżący nad brzegiem jeziora o najwyższej klasie czystości wody. Jabłoń Lake Resort otoczony jest 10 hektarami przestrzeni zagospodarowanej tak, by nie nudziło się tu absolutnie nikomu.
logo
Jabłoń Lake Resort fot. Jabłoń Hotel
"Wypożyczysz rower górski i ruszysz jedną z wielu malowniczych tras rowerowych. Weźmiesz kijki do nordic walking, żeby znaleźć w lesie największego borowika. Weźmiesz udział w naszych warsztatach kulinarnych. Zimą przysiądziesz przy kominku z książką w rękach. Wsiądziesz w sanie, weźmiesz udział w kuligu, który zakończy się pieczeniem prosiaka i testowaniem domowych nalewek. Wepniesz narty biegowe i przejedziesz się specjalnie przygotowanymi trasami biegowymi. Włożysz łyżwy i pojeździsz po zamarzniętym jeziorze. Wiosną, żeby obudzić się do życia razem z pierwszymi rodzinami kaczek i łabędzi, poćwiczysz jogę i wypijesz napój imbirowy" – informują przyszłych gości na stronie internetowej właściciele hotelu. Sami widzicie, nie da się nie odpocząć. A jeśli pogoda nie dopisze i nie będziecie mieć ochoty na aktywność, pozostaje "tylko" strefa wellness.
Gdzie: Jabłoń 1, Jabłoń k. Pisza
Ceny: od 150 zł za pokój
logo
Restauracja hotelu Jabłoń Lake Resort fot. Jabłoń Hotel
logo
Jabłoń Lake Resort fot. Jabłoń Hotel

Napisz do autorki: ewa.bukowiecka-janik@natemat.pl