
Wiadomo już, co stanie się z kwotą zebraną na nowy samochód dla Sebastiana K., którego seicento zderzyło się z limuzyną premier Beaty Szydło. 21-latek nie kupi sobie nowego auta, nie zatrzyma też 150 tys. zł dla siebie. Jak dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl, pieniądze chce przeznaczyć na cele charytatywne.
Przynajmniej do czasu wydania wyroku w tej sprawie. Biorąc pod uwagę, że w tej chwili trwa wciąż postępowanie przygotowawcze, które może przeciągnąć się nawet do czerwca, a potem czeka nas proces (co zabierze kolejne miesiące), liczymy się z tym, że pieniądze zostaną podjęte ze specjalnie utworzonego konta dopiero w przyszłym roku. Czytaj więcej
Napisz do autorki: daria.rozanska@natemat.pl
