
"(...) Niestety – wszystko, nie pierwszy raz, zepsuł osobiście Jarosław Kaczyński, wyskakując publicznie ze słowami o jakiejś krótkiej liście osób zagrożonych" - ocenia na Salon24.pl wpływowy prawicowy bloger Rybitzky. Krytykując prezesa PiS za to, że dał mediom kolejny pretekst do ataku na siebie i obniżył swój prestiż.
Wystarczyło tylko spokojnie obserwować sytuację i czasem delikatnie moderować dyskusję, żeby zmierzała w odpowiednim kierunku. Ale niestety – wszystko, nie pierwszy raz, zepsuł osobiście Jarosław Kaczyński, wyskakując publicznie ze słowami o jakiejś "krótkiej liście osób zagrożonych". Dał tym samym mediom kolejny pretekst do ataku na siebie, skutecznie odciągając uwagę od wątpliwości nt. śmierci gen. Petelickiego. Teraz Kaczyński już wycofuje się ze swoich słów – i nic dziwnego, bo przecież nie miał nic na ich potwierdzenie. CZYTAJ WIĘCEJ
Czytaj więcej o PiS: Koniec Ruchu Odbudowy Polski. Ludzie Olszewskiego idą do PiS
Rację chyba mają ci, którzy twierdzą, że Kaczyński ma po prostu ambicję maksymalnie kontrolować to, co się wokół niego dzieje. Dlatego nie dopuszcza do siebie myśli, że w niektórych przypadkach lepiej dać mówić innym. Kaczyński po prostu nie ufa własnemu zapleczu, własnym zwolennikom. A jak to się kończy, wszyscy widzimy.
Tak krytyczna opinia znanego blogera z Salon24 wywołała prawdziwą burzę w internecie. A analizę Rybitzkiego polecają na Twitterze nawet publicyści, którzy dotąd raczej stronili od poparcia dla jego poglądów.
Ciekawy tekst, polecam."Krótka lista": Dlaczego Kaczyński zrobił z siebie pośmiewisko? - Rybitzky: "PiS&Love" - Salon24 CZYTAJ WIĘCEJ
Natychmiast słowa zaangażowanego dotąd po stronie Prawa i Sprawiedliwości autora próbują wykorzystać także zwolennicy innych ugrupowań prawicowych, którzy od dawna wskazują na konieczność odsunięcia Jarosława Kaczyńskiego od kierowania prawą stroną sceny politycznej w naszym kraju. Głos w sprawie tekstu Rybitzkiego zabiera więc także sympatyzujący z ziobrystami bloger JasioCha.
Komentarze pod notką @Rybitzky dają więcej do myślenia i pokazują prawdziwiej problem PiS niż jego wpis. CZYTAJ WIĘCEJ


