"(...) Niestety – wszystko, nie pierwszy raz, zepsuł osobiście Jarosław Kaczyński, wyskakując publicznie ze słowami o jakiejś krótkiej liście osób zagrożonych" - ocenia na Salon24.pl wpływowy prawicowy bloger Rybitzky. Krytykując prezesa PiS za to, że dał mediom kolejny pretekst do ataku na siebie i obniżył swój prestiż.
Prawo i Sprawiedliwość straciło kolejnego wpływowego zwolennika? Z pewnością traci prezes Jarosław Kaczyński, którego krytykę w środowisku blogerów portalu Salon24.pl dotąd znaleźć było bardzo trudno. Teraz w ostrych słowach politykę prowadzoną przez lidera opozycji krytykuje jeden z najbardziej wpływowych autorów, Rybitzky. Prezesowi PiS obrywa się od niego za zmarnowanie szansy, jaką dla polskiej prawicy była śmierć gen. Sławomira Petelickiego. W opinii prawicowców, być może wcale nie samobójcza śmierć.
Bloger podsumowuje swoją opinię stwierdzeniem, że mówiąc o liście zagrożonych Jarosław Kaczyński zamiast zapewnić sobie kilka dodatkowych punktów w oczach społeczeństwa, doprowadził tylko do tego, że znowu ucierpiał jego prestiż. Rybitzky twierdzi, że tego typu wpadki czołowych polityków PiS, z prezesem partii na czele, to efekt "syndromu oblężonej twierdzy". I tego, że w największej partii opozycyjnej uważają, że wszystko muszą zrobić samemu, nie pozostawiając szansy swoim zwolennikom. Prawicowy publicysta przypomina tymczasem, że PiS popiera miliony ludzi "z których naprawdę wiele potrafi sprawnie wyrażać swoje opinie"
Tak krytyczna opinia znanego blogera z Salon24 wywołała prawdziwą burzę w internecie. A analizę Rybitzkiego polecają na Twitterze nawet publicyści, którzy dotąd raczej stronili od poparcia dla jego poglądów.
Natychmiast słowa zaangażowanego dotąd po stronie Prawa i Sprawiedliwości autora próbują wykorzystać także zwolennicy innych ugrupowań prawicowych, którzy od dawna wskazują na konieczność odsunięcia Jarosława Kaczyńskiego od kierowania prawą stroną sceny politycznej w naszym kraju. Głos w sprawie tekstu Rybitzkiego zabiera więc także sympatyzujący z ziobrystami bloger JasioCha.
Wystarczyło tylko spokojnie obserwować sytuację i czasem delikatnie moderować dyskusję, żeby zmierzała w odpowiednim kierunku. Ale niestety – wszystko, nie pierwszy raz, zepsuł osobiście Jarosław Kaczyński, wyskakując publicznie ze słowami o jakiejś "krótkiej liście osób zagrożonych". Dał tym samym mediom kolejny pretekst do ataku na siebie, skutecznie odciągając uwagę od wątpliwości nt. śmierci gen. Petelickiego. Teraz Kaczyński już wycofuje się ze swoich słów – i nic dziwnego, bo przecież nie miał nic na ich potwierdzenie. CZYTAJ WIĘCEJ
Rację chyba mają ci, którzy twierdzą, że Kaczyński ma po prostu ambicję maksymalnie kontrolować to, co się wokół niego dzieje. Dlatego nie dopuszcza do siebie myśli, że w niektórych przypadkach lepiej dać mówić innym. Kaczyński po prostu nie ufa własnemu zapleczu, własnym zwolennikom. A jak to się kończy, wszyscy widzimy.
Tomasz Sekielski
dziennikarz
Ciekawy tekst, polecam."Krótka lista": Dlaczego Kaczyński zrobił z siebie pośmiewisko? - Rybitzky: "PiS&Love" - Salon24 CZYTAJ WIĘCEJ
JasioCha
bloger
Komentarze pod notką @Rybitzky dają więcej do myślenia i pokazują prawdziwiej problem PiS niż jego wpis. CZYTAJ WIĘCEJ