"Pan się marnuje, pan powinien występować w teatrze" – powiedział w pewnym momencie
Robert Mazurek do
Tadeusza Cymańskiego, obserwując jego gwałtowną gestykulację przy opowiadaniu o
Grzegorzu Schetynie. Poseł PiS najpierw z rozbawieniem wspominał, jak w lutym w RMF szef PO, "szczwany lis, a dał się wkręcić jak dzieciak". Mazurek wówczas zacytował Schetynie list kobiety poszkodowanej w wypadku z limuzyną prezydenta Komorowskiego; Schetyna zaś myślał, że chodziło o niedawny wypadek premier Szydło.