Rozpędzona ciężarówka wjechała w tłum na jednej z ulic w centrum stolicy Szwecji dzisiaj w godzinach popołudniowych. Policja poinformowała, że udało się zatrzymać jedną osobę, według szwedzkich mediów to kierowca, mężczyzna przyznał się do winy. Zginęły cztery osoby, rannych jest co najmniej kilkanaście osób.
Według informacji "Aftonbladet" mężczyzna, który stwierdził, że jest odpowiedzialny za zamach, został zatrzymany na północy Sztokholmu. Szwedzki dziennik poinformował także, że zatrzymany ma lekkie obrażenia.
Policja potwierdziła zatrzymanie. Niestety, liczba ofiar wzrosła do czterech – jedna z poszkodowanych osób zmarła w szpitalu. Rannych jest co najmniej kilkanaście osób.
Zamach w centrum stolicy
Dziś po południu w Drottninggatan w centrum szwedzkiej stolicy rozpędzona ciężarówka wjechała w tłum. Policja nie podawała żadnych szczegółów wydarzenia, ale wystosowała komunikat, w którym napisano, że "po wydarzeniach z innych części Europy nie można wykluczyć, że był to atak terrorystyczny".
Aktu terroryzmu nie można wykluczyć, ponieważ do podobnych ataków dochodziło już we Francji, w Niemczech, Izraelu, gdzie terroryści jadący ciężkimi pojazdami rozjeżdżali ludzi spacerujących po chodnikach.
Ponadto premier Szwecji stwierdził, że Szwecja została zaatakowana. Jeśli potwierdzą się te słowa, będzie to oznaczało, że stolica spokojnej Szwecji dołączyła dziś do miast dotkniętych terroryzmem.
Głos ws. incydentu zabrał także Donald Tusk. "Moje serce jest ze Sztokholmem tego popołudnia. Moje myśli są z ofiarami, ich rodzinami i przyjaciółmi. To straszny atak" – napisał na Twitterze.
Swoje kondolencje przekazali także Andrzej Duda oraz Beata Szydło.
Nieznany los Polaków
Na razie nie wiadomo, czy w wyniku zdarzenia ucierpieli Polacy. "Konsul RP w Sztokholmie pozostaje w kontakcie z miejscowymi służbami i sprawdza, czy w zdarzeniu ucierpieli polscy obywatele" – poinformowano po południu. Wieczorem szef MSZ Witold Waszczykowski dodał, że nadal nie ma żadnych informacji w tej sprawie.
Do sieci wcześniej trafił film, pokazujący z góry tłum ludzi uciekających w chwili, gdy ciężarówka rozjeżdżała ludzi na ulicach. W szwedzkich mediach pojawiały się informacje o tym, że trzy kilometry od miejsca tragedii słyszano strzały, co później jednak zdementowano. W sieci pojawiły się też zdjęcia przedstawiające moment zatrzymania osoby, który miał być kierowcą, jednak szwedzka policja zdementowała te pogłoski.
Wiadomo natomiast, że ciężarówka wcześniej została skradziona. Policja nie znalazła na pokładzie samochodu żadnych materiałów wybuchowych.
W związku ze zdarzeniem zamknięto centrum miasta, ewakuowano wszystkich ludzi z budynku parlamentu, zamknięto metro. Policja apelowała, żeby nie wychodzić z domów, bo w mieście nie jest bezpiecznie.