Praca niani nie oznacza już wcale 8 zł za godzinę. Powstały specjalistyczne firmy wynajmujące wykwalifikowane nianie, a i prywatne opiekunki znają swoją wartość. Za wyjazd na urlop z rodziną trzeba im zapłacić nawet 10 tys. zł.
To nie są czasy, kiedy nianie to nie wyłącznie starsze panie, ledwo dorównujące kroku energicznym maluchom. Opiekunki są młode, wykształcone, często mają skończone studia wyższe, do tego znają języki obce.
Jak donosi "Rzeczpospolita," zapotrzebowanie na nianie rośnie szczególnie w wakacje, bo wiele przedszkoli ma wakacyjną przerwę. Rodzice potrzebują też ich pomocy podczas urlopu, bo coraz popularniejsze stały się wyjazdy rodzinne, bez przyjaciół i znajomych, którzy mogą nam pomóc w opiece nad dziećmi.
Powodem rosnącej liczby ofert dla niań jest również niepokój rodziców, których dzieci nie zostały przyjęte do przedszkola i żłobka.
Najchętniej zatrudniane w wakacje są oczywiście studentki i absolwentki. Przede wszystkim te, które znają języki obce i potrafią dziecku aktywnie zorganizować czas, wypełniając go jakimś sportem.
Okazuje się, że chętnych brakuje, bo studenci również wyjeżdżają na wakacje. Mimo, że zarobki są kuszące. Jak wylicza "Rz", wykwalifikowana niania może zarabiać nawet 6 tys. zł, a w czasie wakacji, kiedy jedzie z rodziną na urlop nawet 10 tys.
Z danych zebranych przez agencję Baby & Care wynika, że zainteresowanie pracą opiekunek w czerwcu i lipcu wzrasta o blisko 25 proc., a na pracujące wieczorami babysitterki o 40 proc. CZYTAJ WIĘCEJ
Anna Karcz z portalu Niania.pl
dla "Rzeczpospolitej"
Rodzice, którzy dowiedzieli się, że ich dziecko nie zostało przyjęte, już teraz poszukują opiekunek, które zajmą się nim od września.