logo

Nie uwierzysz, że to Polska! 7 zachwycających miejsc na wycieczkę, o których nie miałeś pojęcia

REKLAMA
Wszystkie kolory wody, czyli Kolorowe Jeziorka i Geopark Łuk Mużakowa
Mówi się, że człowiek odpoczywa wtedy gdy całkowicie zmieni otoczenie, poczuje odrobinę egzotyki i zajmie się tym, czego nie robi na co dzień. Taka definicja wypoczynku dość mocno ogranicza nasze krajowe możliwości, jednak nie tak bardzo jak mogłoby się wydawać. Co powiecie na wędrówki w korytarzach ogromnego labiryntu? Na spacery wzdłuż jezior w kolorach tęczy? Albo po południe w ogrodzie, który do złudzenia przypomina te z francuskich posiadłości? Oto 7 miejsc, których nigdy nie podejrzewalibyście o polskie pochodzenie!

Wszystkie kolory wody, czyli Kolorowe Jeziorka i Geopark Łuk Mużakowa
Uwaga, powiedzenie "podobne jak dwie krople wody" odwołane. Jego znaczenie przestaje mieć sens po jednej wizycie w którymkolwiek z tych miejsc. Wzdłuż ścieżki geoturystycznej w Parku Krajobrazowym Łuk Mużakowa leżącym tuż przy granicy w województwie lubuskim ciągnie się "tęczowy" brzeg, zaś kolorowe jeziora to park... Kolorowe Jeziorka leżący w Sudetach. Pierwszy został w 2004 roku uznany za dobro Światowego Dziedzictwa UNESCO, drugi wybrano jednym z siedmiu nowych cudów Polski w plebiscycie National Geographic.

Aby pospacerować wzdłuż kolorowych brzegów musicie wybrać się do Łęknicy, niewielkiego miasta w województwie lubuskim. Pięciokilometrowa trasa idealna na spacer i wycieczkę rowerową prowadzi przez teren Dawnej Kopalni Babina, co wiąże się z wyjątkowym wyglądem wody. Wizyta w Łęknicy nie musi kończyć się na jednej wycieczce. Łuk Mużakowa jest uważany za jedyną na Ziemi morenę czołową widoczną z kosmosu! A to oznacza, że to naprawdę spory kawałek ziemi do zwiedzenia. Znajdziecie na nim m.in. zabytkowy park z XIX wieku w stylu angielskim z przepięknym zamkiem oraz całą masę jezior antropogenicznych położonych wśród drzew.

Z kolei Kolorowe Jeziorka to kameralny park, którego atrakcją są małe górskie jeziora w wielu różnych kolorach – żółtym, zielonym, lazurowym i czerwonym. To pozostałość po kopalni pirytu. Całość otaczają góry i las, na miejscu można zjeść, a nawet przenocować na polu namiotowym. Wymarzone miejsce na niebanalną sesję zdjęciową!

Zdjęcia: geosciezkababina.pl, park-muzakowski.pl, kolorowejeziorka.pl

Ogromny labirynt nad morzem, czyli Ogrody Hortulus Spectabilis

Zachwycił cię śnieżny labirynt w Zakopanem? Oto jego odpowiednik na lato. Pokonanie ogromnego zielonego labirytnu może zająć nawet godzinę i naprawdę można się w nim zgubić. Oczywiście bez konsekwencji, bo na miejscu czuwa obsługa, jednak przygoda to niezapomniana. Powstał z 18 tysięcy sztuk 2-letnich sadzonek grabu. To największy labirynt grabowy na świecie! Zajmuje on powierzchnię ok. 1 ha, a łączna długość wszystkich ścieżek w labiryncie wynosi 3218 m. W środku labiryntu stoi wieża widokowa, z której można podziwiać nie tylko zielone ścieżki, ale i przepiękne kwiatowe klomby w różnych kształtach. Ogrody Hortulus Spectabilis znajdują się w Dobrzycy nieopodal Kołobrzegu.

Zdjęcia: hortulus-spectabilis.com.pl

Hogwart na Kaszubach, czyli niedokończony zamek w Łapalicach
Dlaczego Hogwart? Bo jedno z międzynarodowych stowarzyszeń fanów Harrego Pottera sondowało możliwość zakupu zamku w Łapalicach. Ten niedoceniany przez Polaków tajemniczy zamek w Łapalicach swą historią i urodą przyciąga wielu turystów zza granicy. To inwestycja polskiego artysty rzeźbiarza, któremu zamarzyła się rezydencja z mnogością wieżyczek, dziedzińców, krętych klatek schodowych i salą balową. Zamiast willi, zapragnął jednak pałacu z prawdziwego zdarzenia tak bardzo, że w latach 80. ubiegłego stulecia postanowił on ruszyć z budową.... wbrew prawu. W sieci znaleźć można doniesienia, że zamek powstał na podstawie pozwolenia na budowę 170-metrowego domu z pracownią rzeźby. Jak to zatem możliwe, że zamiast domu powstała budowla o powierzchni 5 tys. metrów kwadratowych? To jedna z wielu intryg, które przyciągają tu spragnionych wrażeń turystów. Naprawdę warto!

Aby znaleźć zamek musicie wybrać się na Kaszuby. Łapalice znajdują się niedaleko Kartuz w Kaszubskim Parku Krajobrazowym.

Zdjęcia: screen YT

Francuski ogród warzywny przy dworku Nakomiady
Znacie to uczucie bycia lepszym człowiekiem pod wpływem dostojności, spokoju i urody miejsca, w jakim przebywacie? Jeśli tak, wiedzcie jedno – Nakomiady to mają. A ogród warzywny w stylu francuskim przeniesie was na francuską prowincję od pierwszej chwili. To wielopoziomowy ogród, w którym między grządkami spaceruje się jasnymi szerokimi ścieżkami. Geometryczne kształty, urocze kamienne murki i ten widok – łąki i lasy na łagodnych pagórkach... Coś pięknego.

Nakomiady to XVIII-wieczny pałac we wsi o tej samej nazwie na Mazurach. Budynek został odnowiony własnoręcznie przez aktualnych właścicieli. Dziś znajduje się tu pensjonat oraz manufaktura ceramiczna. Można zatem odetchnąć, dobrze zjeść, zaczerpnąć nieco sztuki i pospacerować po zabytkowym parku. A potem ruszyć na mazurską wyprawę!

Więcej o tym, jak to jest być gościem w Nakomiadach przeczytacie tutaj.

Zdjęcia: nakomiady.pl

Wieś jak malowana, czyli Zalipie
A oto miejsce, które trudno przypisać innemu krajowi, bo... wygląda jak z bajki! To, co widzicie na zdjęciach to jedynie wycinek przepięknych, ręcznie malowanych kwiatowych wzorów, które zdobią całą wieś. A wszystko zaczęło się od Felicji Curyłowej, która jako dziewczynka ozdobiła białymi kwiatami czarną powałę domu rodzinnego i później malowała już do końca życia. "Obecnie Zagroda jest pod opieką jej wnuczki, która mieszka na przeciwko i też maluje. Kwiaty przyjęły się tak bardzo, że niemal cała wieś zaczęła w ten sposób ozdabiać swoje domostwa. Dziś co roku organizowany jest konkurs na najpiękniejsze malunki i co roku są… zamalowywane i tworzone od nowa" – pisze Magda Grzebyk z Krytyki Kulinarnej, która w Zalipiu była tej wiosny. Magda proponuje zagrać w grę – wypatrujcie malunków wszędzie. Będziecie zaskoczeni, bo tu nawet psy mieszkają w ozdobnych budach.

Wieś Zalipie leży województwie małopolskim, w gminie Olesno.

Zdjęcia: wikipedia.pl

Toskańskie klimaty nad Wisłą, czyli Kazimierz Dolny, jakiego nie znacie
Kazimierz Dolny, okrzyknięty kurortem wypoczynkowym dla inteligencji warszawskiej, znają wszyscy. Głównie za sprawą kogutów, licznych galerii artystycznych i festiwalu filmowego Dwa Brzegi. Niewielu jednak przyjeżdża tu tak często i na tak długo, by odpuścić spacery po centralnej części miasta na rzecz jego obrzeży. A tam czekają dzikie trasy spacerowe i klimaty toskańskiej prowincji. By doświadczyć wyprawy po prawdziwej dżungli pytajcie o wąwozy lessowe. Zaś jeśli chcecie poczuć się jak na włoskiej prowincji wybierzcie się na wycieczkę po wschodniej części miasta i pozwólcie sobie zabłądzić między domami mieszkańców Kazimierza. Stoją na stromych zboczach wśród drzew, rosną wokół nich bujne ogrody, a nad nimi piętrzą się kolejne warstwy gór i lasów. Coś pięknego.

Nocleg w toskańskim klimacie znajdziecie w Lipowej Dolinie, która łączy w sobie kazimierską dostojność z polską swojskością i niezobowiązującą atmosferą.

Groty z kryształowymi żyrandolami, czyli Wieliczka
Na koniec przewrotnie – miejsce arcy znane, kojarzone z nudną szkolną wycieczką i atrakcją pokroju Ciechocinka. Naszym zdaniem jego uroda, tajemniczość i klimat wprost z mrocznej baśni są nadal niedocenione. Poza tym przyznajcie sami – czy na pierwszy rzut oka powyższe zdjęcia skojarzylibyście z tym miejscem? No właśnie...