
– Jeśli ktoś chce wierzyć w bajkę o brzozie to jego sprawa. Żyć w kłamstwie jest mile – mówił aktor Jerzy Zelnik był gościem programu "Skandaliści". Rozmowa była była spokojna do czasu, aż zeszła na temat katastrofy smoleńskiej. Chociaż sympatyzujący z Prawem i Sprawiedliwością artysta wielokrotnie powtarzał, że należy powstrzymać emocje, to sam wyjątkowo się gorączkował. – Napluto nam w twarz – stwierdził.
REKLAMA
Jerzy Zelnik spokojnie opowiadał o swoich romansach, nawróceniu, a nawet współpracy z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa. Rozmowa w programie Agnieszki Gozdyry była spokojna do czasu, aż zeszło na temat katastrofy smoleńskiej. – Nie mam w tej chwili przygotowania, żeby powiedzieć, kto przygotował ten wybuch i z jakiego powodu. Ale że wybuch był, to jest jedyne wytłumaczenie na taki rozbiór samolotu – przekonywał rozemocjonowany Zelnik.
Jego zdaniem, to oczywiste, że samolot rozleciał się na drobne części. – Prawom fizyki trzeba byłoby zaprzeczyć. Dwom tysiącom lat tej nauki – grzmiał słynny "Faraon". – Swoim dzieciom czytam bajki i one wierzą. Człowiek dorosły powinien jednak użyć rozumu – dodał. Niestety, Jerzy Zelnik nie wie, kto dokonał zamachu. Chociaż wielokrotnie mówił o "barbarzyńskim" zachowaniu Rosjan.
