Arktyczny chłód w święta, przymarzająca woda w wiadrach w Lany Poniedziałek, a tuż po świętach atak... śniegu. Taka była tegoroczna Wielkanoc. I pewnie wielu z was słyszało, że jak co roku na Wielkanoc mamy zimę, a na Boże Narodzenie wiosnę. Ludzka pamięć bywa jednak krótka, więc sprawdziliśmy, czy ta słynna prawidłowość ma jakiekolwiek odniesienie do rzeczywistości.
Ledwie kilka kresek na plusie, a w wielu miejscach kraju wręcz przymrozki i opady śniegu. Tegoroczny Lany Poniedziałek był wyzwaniem dla najtwardszych. W taką pogodę wylany na głowę kubeł zimnej wody z pewnością dla wielu Polaków będzie oznaczał (albo już oznacza) przymusowe przedłużenie wolnego weekendu i kilka dni pod kołdrą.
I tak wielu narzeka co roku. Że klimat dziwny, że wiosny właściwie nie ma, że w Wielkanoc mamy zimowe warunki, a potem od razu przychodzi lato i robi się gorąco. W kółko to samo, ale przecież to naprawdę można sprawdzić.
Dlatego na potrzebny naszego "testu" przeanalizowaliśmy świąteczną pogodę w ciągu ostatnich pięciu lat w dwóch polskich miastach: w Warszawie oraz we Wrocławiu. Porównujemy temperatury wielkanocne z tymi, które padły w poprzedzające Wielkanoc święta Bożego Narodzenia. Czyli Wielkanoc 2017 porównujemy z Bożym Narodzeniem 2016 itd.
Warszawa
W przypadku stolicy Polski dane pomiarowe wzięliśmy ze stacji meteorologicznej na Okęciu. To ta sama stacja, z której korzysta największe polskie lotnisko. Możemy być więc pewni, że dane są dokładne i wykonane przy pomocy sprawnej aparatury.
2017-2016
Zaczynamy od ostatnich świąt. Wielkanoc w Warszawie, pomimo fatalnych prognoz, nie była wcale taka najgorsza, choć oczywiście w porównaniu z temperaturami, które obserwowaliśmy na początku miesiąca, wcale nie było przyjemnie.
W niedzielę słupki rtęci wskazały w najcieplejszym momencie dnia 11,4 stopnia Celsjusza. Najmniej było 4,4 stopnia, a średnio 8,1. W Lany Poniedziałek było już dużo gorzej: odpowiednio 6,1, minus (!) 2,7 i 2,2 stopnia Celsjusza.
Chłodno? Ale w ostatnie Boże Narodzenie wcale nie było cieplej. W Wigilię w Warszawie było maksymalnie tylko 1,7 stopnia Celsjusza, najmniej 0,1 stopnia, a średnio jeden. W pierwszy dzień świąt było już nieco cieplej: maksymalnie 4,1, minimalnie 0,2 i średnio 2,2 stopnia. W drugi dzień świąt zrobiło się jeszcze cieplej. Maksymalnie 8,2 nad kreską, minimum 2,9, a średnio 4,6.
Czyli generalnie temperatury nas nie rozpieszczały ani w jedne, ani w drugie święta. Trzeba jednak odnotować, że w Boże Narodzenie mrozu nie było. A na Wielkanoc i owszem. Czyli remis.
2016-2015
To może cieplej było przed rokiem? No nie bardzo, zwłaszcza że święta były sporo wcześniej. Wielkanoc 2015 (27-28 marca) również nie rozpieszczała nas. W niedzielę było najwięcej 7,1 stopnia, najmniej minus 2,6, czyli znowu mróz, a średnio 4,2. Jeszcze większa rozpiętość była w poniedziałek: choć maksymalnie mieliśmy 11,6 stopnia, był także jednostopniowy mróz, a średnio na termometrach było 5,6 stopnia.
Za to zdecydowanie ciepło było w Boże Narodzenie. W Wigilię w stolicy było aż 14,4 stopnia! Najbardziej temperatura spadła do 4,8 stopnia, średnio było 10,3 na plusie. Poziom trzymały także dwa dni świąt: odpowiednio 7,8 stopnia, minus 0,4 stopnia oraz 4 stopnie, a w drugi dzień świąt 10 najwięcej, 2,2 najmniej i średnio 6,7. Punkt dla Bożego Narodzenia.
2015-2014
Rok wcześniej także Boże Narodzenie wyróżniało się. Bo w Wielkanoc (5-6 kwietnia) było chłodno: w niedzielę najcieplej było 7,8 stopnia, a w poniedziałek 5,7 stopnia Celsjusza. Najmniej termometry wskazały minus 0,1 i 0,5 stopnia, a średnio 2,1 i 2,3 kreski na plusie.
Tymczasem w Wigilię 2014 w Warszawie zobaczyliśmy na termometrach nawet 10,3 stopnia. Najmniej 6,2, a średnio 8,6. W pierwszy dzień świąt było odrobinę chłodniej, ale i tak cieplej niż w Wielkanoc: najwięcej 9 stopni, najmniej 3,5, a średnio 6,8. Jeszcze bardziej pogoda pogorszyła się w drugi dzień świąt. W dzień najcieplej było 4,6 stopnia, w nocy był mróz minus 3,1 stopnia, a średnia temperatura wyniosła 2,3 kreski na plusie. Spadło też trochę śniegu. Znowu wygrywa Boże Narodzenie
2014-2013
Tamten rok przyniósł jednak wyjątkowo ciepłą Wielkanoc – wtedy najcieplejszą od aż czternastu lat i oczywiście "niepobitą" do dzisiaj. W niedzielę 20 kwietnia słupki rtęci wskazały na Okęciu aż 22,6 stopnia na plusie! W nocy temperatura spadła do 10,9 stopnia, średnio było 16,5. W Lany Poniedziałek nie było dużo gorzej – najcieplej 18,6, najchłodniej 9,6, a średnio 12,5 stopnia na plusie. A więc ciepła Wielkanoc.
Inna sprawa, że i poprzedzające te święta Boże Narodzenie było bardzo łaskawe. W Wigilię mieliśmy 8,7 stopnia, najmniej 1,1, a średnio 4,5. Te same dane dla kolejnych dni: 8,6 stopnia, 2,2 stopnia, 5,2 stopnia oraz (drugi dzień świąt) 10,2 stopnia, 4,9 stopnia i 7,2 stopnia. Czyli ciepło, zwłaszcza w Św. Szczepana. Ale nie tak jak w Wielkanoc. Punkt dla wiosennych świąt.
2013-2012
Wielkanoc 2014 była przyjemna. Ale pewnie mało kto już pamięta, jak zimno było rok wcześniej. W tym przypadku ciągłe narzekania na aurę nie mogą dziwić. W wielkanocną niedzielę (31 marca 2013) wszystko, co zobaczyliśmy na termometrach, to 1,8 stopnia Celsjusza. W nocy było minus 5,9, a średnio minus 1,2. I oczywiście dużo śniegu. 1 kwietnia w Lany Poniedziałek było niewiele lepiej: najcieplej 1,7 stopnia, najchłodniej minus 2,1, a średnio 0.
Ale naprawdę zimno to było w poprzedzające Boże Narodzenie. Wigilia to duży mróz: w najcieplejszym momencie dnia minus 4,1, w nocy minus 15,6 stopnia, średnio minus 9,6. I oczywiście także śnieg. Ale w tamte święta pogoda zmieniała się dynamicznie. 25 grudnia było najcieplej 3,7 stopnia, a najzimniej minus 4,1. Dało to średnią 1,3 stopnia Celsjusza na plusie. W drugi dzień świąt mrozu już nie było w ogóle. Najcieplej było 6,6 stopnia, najchłodniej 2 stopnie, a średnio 4,8 stopnia. Czyli z mrozu, którego nie było w Wielkanoc, przeszliśmy do dodatnich temperatur, których również nie było. A więc remis.
Coś w tym jednak jest
Jak więc nietrudno zauważyć, o stałej zależności, że co roku jest chłodniej na Wielkanoc niż na Boże Narodzenie, mówić nie można. Ale rzeczywiście coś jest na rzeczy. Boże Narodzenie na pewno było przyjemniejsze w "sezonach" 2016-2015 (pierwsza data to Wielkanoc, druga Boże Narodzenie) i 2015-2014. W latach 2014-2013 w Wielkanoc było wręcz gorąco. Pozostałe dwa terminy świąt są dyskusyjne, można wręcz powiedzieć, że podobne.
Z drugiej strony każdy raczej oczekuje śniegu w grudniu i pięknej wiosny na przełomie marca i kwietnia, której często brakuje. I być może stąd bierze się problem.
Wrocław
Te same dane dla pewności sprawdziliśmy jeszcze dla Wrocławia. W którym zazwyczaj jest odrobinę cieplej niż w Warszawie, choć różnice nie są bardzo znaczące, bo i Polska nie jest krajem tak wielkim.
A ponieważ różnice rzeczywiście nie są wielkie, przedstawiamy je bez zbędnej narracji – w formacie najwyższa temperatura danego dnia, najniższa oraz średnia.
2017-2016
16 kwietnia 2017: 16.0, 4.1, 8.7
17 kwietnia 2017: 9.8, 1.1, 4.7
24 grudnia 2016: 2.6, -4.5, -0.8
25 grudnia 2016: 6.6, -1.0, 4.1
26 grudnia 2016: 9.4, 3.4, 6.9
2016-2015
27 marca 2016: 13.8, -2.1, 6.6
28 marca 2016: 16.2, 2.5, 10.4
24 grudnia 2015: 14.2, 0.6, 8.8
25 grudnia 2015: 11.0, -1.2, 6.1
26 grudnia 2015: 12.2, 7.4, 9.8
2015-2014
5 kwietnia 2015: 8.3, -1.4, 3.6
6 kwietnia 2015: 7.5, -1.4, 2.6
24 grudnia 2014: 12.4, 9.7, 11.4
25 grudnia 2014: 9.9, 3.8, 7.4
26 grudnia 2014: 6.9, -0.1, 4.3
2014-2013
20 kwietnia 2014: 22.2, 7.0, 15.1
21 kwietnia 2014: 18.1, 5.5, 12.4
24 grudnia 2013: 10.4, 2.3, 6.5
25 grudnia 2013: 9.2, 4.4, 7.0
26 grudnia 2013: 10.8, 5.2, 8.0
2013-2012
31 marca 2013: 5.8, -0.7, 1.6
1 kwietnia 2013: 0.0, -1.7, -1.0
24 grudnia 2012: -0.0, -1.7, -1.0
25 grudnia 2012: 9.1, 1.5, 5.0
26 grudnia 2012: 11.2, 3.0, 7.3
Łatwo więc zauważyć, że temperatury w poszczególne święta we Wrocławiu były dość zbliżone. Odczuwalnie cieplej w Wielkanoc było jedynie teraz, bo kiedy cała Polska marzła, na Dolnym Śląsku nie było najgorzej, oraz oczywiście w 2014 roku. Z kolei znacznie cieplej niż w Wielkanoc było w Boże Narodzenie 2012 roku, nieco cieplej również w 2014 roku. Zasady żadnej więc nie ma – dwa razy cieplej było w grudniu, dwa razy na wiosnę, raz temperatury były zbliżone.