Nic nie wskazywało na to, że cokolwiek może się jej stać – powiedziała matka zmarłej 27-latki w półgodzinnym nagraniu, które opublikowano na portalu Patriot24.net. – Przemiły człowiek, grzeczny – powiedziała z kolei o Markusie, jej chłopaku. – Oni planowali ślub, mieli nawet dalsze plany, założyć rodzinę – kontynuowała.
W trakcie długiej rozmowy rodzice zmarłej w Egipcie dziewczyny przedstawiają nowe szczegóły dotyczące sprawy, a także opowiadają o swojej córce.
Opisują także same kulisy feralnego wywiadu. – Magda pożyczyła od nas pieniądze na ten wyjazd, to miała być niespodzianka, ten chłopak (Markus – red.) miał do końca nie wiedzieć, bo chciała mu zrobić niespodziankę na jego urodziny. Mi osobiście nie powiedziała, że to jest Egipt, ale że chcą wyjechać na wycieczkę – tłumaczyła matka dziewczyny.
– Była wszędzie lubiana, miała mnóstwo znajomych. Ja nie mogę powiedzieć, żeby ktoś powiedział, że Magda jest np. nieuprzejma albo wulgarna – kontynuowała.
Matka zmarłej narzekała także na kontakt ze służbami konsularnymi. – Wszyscy nas potraktowali jak śmieci. Z nami nikt nie rozmawiał, wszystko wiedzieliśmy dzięki córkom – mówiła.
Wyraziła także żal do innych Polaków przebywających w hotelu, w którym rozpoczęła się tragedia. – Gdzie byli ludzie, którzy z nią pojechali. Przecież to byli Polacy. Ja jestem w szoku, że nikt nie zareagował, że nikt jej nie pomógł. Jako Polak, nie jako przyjaciel, ale jako Polak – wyjaśniła.
Rodzice rozwikłali także kwestię rzekomych problemów psychicznych córki. – Absolutnie. Nie było nigdy, fakt, że od dawna z nami nie mieszkała, ale mieliśmy kontakt. Zawsze, gdy zadzwoniłam, to odbierała albo oddzwaniała. Nie była na nic chora, nie było żadnych chorób psychicznych, nie było żadnych sytuacji, które wskazywałyby na problemy, nie miała depresji, nie mówiła, że nie chce jej się żyć – tłumaczyła matka.
Na koniec nagrania ojciec Magdaleny przyznał, że gdyby wiedział, że córka chce lecieć do kraju arabskiego, nie dałby pieniędzy. – W życiu nie dałbym kasy. Ale to miała być tajemnica, nikt nic nie wiedział. Ja byłem w szoku – tłumaczył. Mówił też o problemach konsularnych. – Dzwoniłem do ambasady, dzwoniłem do MSZ, wtedy już wiedzieliśmy, że trzeba ją ściągnąć. Wszyscy mówili, że to w gestii ubezpieczyciela.
Wreszcie wyciągnął zdjęcie Magdaleny w wieku pięciu lat. – Polska słowianka. Naturalne włosy, niebieskie oczka. A te ch... ją zniszczyli, sku..., dziady pier... – grzmiał ze łzami w oczach.
Kiedy zobaczyłam na zdjęciach, jak leży skulona na podłodze tam w Egipcie, nie mogłam zrozumieć, co jej zrobili. Uspokoiłam się nieco, kiedy przekazano nam, że trafiła do szpitala. Nie możemy pojąć, jak mogło dojść do wypadnięcia jej z okna w takim miejscu, które kojarzy się z bezpiecznym azylem.