Panuje tam swoisty układ. Z lotniska rezydenci dostają informacje, że kobieta przyjeżdża sama. Są na tyle nachalni, że atakują kobiety, które są w towarzystwie mężów – mówił w rozmowie z Bogatynia24.TV Krzysztof Rutkowski, który bada sprawę śmierci Magdaleny Żuk. Chce też, żeby jej przypadek był przykładem dla innych Polek.
– Magda nie żyje, już jej życia nie zwrócimy. Ale nasze zaangażowanie i determinacja w tej sprawie prowadzą do tego, że zrobimy wszystko, żeby Magda stała się ikoną dla kobiet i przestrogą. Magda dzisiaj nieżyjąca może uratować życie wielu innym osobom – powiedział.
Mówił także o rezydentach i innych osobach, które przebywają na miejscu i z którymi się kontaktował. – Ci ludzie się boją, zachowują się tak, jakby myśleli, że znowu im się uda – stwierdził i dodał: – Podobna, szablonowa sytuacja miała miejsce w tym samym szpitalu 2,5 roku temu. Kobieta została określona jako chora psychicznie i popełniła samobójstwo. Nawiązała ze mną kontakt siostra tej dziewczyny, to mieszkanka Gniezna, na razie prosiła o nieujawnianie się.
Rutkowski poinformował również, że "wyleciała pierwsza ekipa, która będzie badała sprawę na terenie
Egiptu, we wtorek wylatuje druga". On sam jest w Bogatyni, ale jak pochwalił się, pracuje za darmo. – Rodzina jest wdzięczna, że podjęliśmy się tej roboty zupełnie bezpłatnie – dodał.