Stowarzyszenie Watchdog chce udowodnić, że warto patrzeć władzy na ręce i może to zrobić każdy, nawet mieszkaniec małej gminy. To właśnie dlatego próbują zmusić fundacje ojca Rydzyka do ujawnienia tego, ile dostają pieniędzy z budżetu i jak je wydają. O prawo do informacji publicznej Watchdog walczy jednak nie tylko z Lux Veritatis i Naszą Przyszłością, ale także z prokuraturą, która odmawia wszczęcia postępowania w sprawie uchylania się fundacji od podania informacji publicznych. Już 25 maja sąd wyda wyrok w tej precedensowej sprawie.
Adam Kuczyński, pełnomocnik Watchdog: Dostęp do informacji publicznej to prawo każdego obywatela, a z drugiej strony nikt nie może się uchylać od udzielania takich informacji.
Ile spraw w związku z fundacjami ojca Tadeusza Rydzyka prowadzi w tej chwili Watchdog?
Są dwie sprawy. Jedna dotycząca fundacji Lux Veritatis, druga związana jest z fundacją Nasza Przyszłość
Dwie sprawy, dwa wnioski...
Wnioski z grubsza są identyczne. Różnica polega na tym, że w przypadku Lux Veritatis prokurator zdążył odmówić wszczęcia postępowania. Na tę jego decyzję złożyliśmy zażalenie i sąd będzie teraz orzekał, czy mamy rację, czy nie. Termin posiedzenia wyznaczono na 25 maja.
Co się może wydarzyć 25 maja?
Dwie rzeczy. Sąd może oddalić nasze zażalenie i wtedy będzie pozamiatane.
Albo?
Albo sąd uchyli postanowienie prokuratora i nakaże mu wszcząć postępowanie. Może wtedy też dać prokuratorowi pewne wskazówki, co jeszcze powinien zrobić i co zbadać.
Na jakiej podstawie prokurator odmówił wszczęcia postępowania?
Uznał, że aby móc prowadzić postępowanie, powinien być prawomocny wyrok sądu administracyjnego, stwierdzający że doszło do bezczynności w udostępnieniu informacji publicznej. Innymi słowy zrzuca na sąd administracyjny rozstrzyganie o tym, czy fundacja zobowiązana jest do udostępniania informacji publicznej i czy finanse fundacji są taką właśnie informacją publiczną.
Może pan przybliżyć chronologię zdarzeń w tej sprawie?
Watchdog złożył wniosek do fundacji o udostępnienie informacji publicznej na temat finansów. Ta nic nie robiła przez dłuższy czas. Watchdog w końcu złożył zawiadomienie do prokuratury, ta odmówiła wszczęcia postępowania. W związku z tym skarżymy się o bezczynność ze strony fundacji do sądu administracyjnego. Mamy nadzieję, że sąd orzeknie, iż Lux Veritatis musi podać do wiadomości publicznej swoje finanse. Wtedy sprawą będzie mógł zająć się prokurator.
Który teraz czeka na wyrok i wcześniej nie może wkroczyć?
Tak twierdzi prokuratura. Watchdog stoi na stanowisku, że niezależnie od tego, czy toczy się postępowanie, jeżeli w terminie 14 dni – co wynika z ustawy – informacja publiczna nie zostanie podana, to istnieje możliwość złożenia do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa.
Czekaliście rzeczywiście 14 dni?
Dłużej, nie zrobiliśmy tego zaraz 15 dnia odkąd fundacja nabrała wody w usta. Tych wniosków o udostępnienie informacji publicznej było zresztą kilka. Wszystkie zostały zignorowane. Dopiero w związku z pewną zatwardziałością kierownictwa fundacji postanowiliśmy złożyć zawiadomienie do prokuratury.
A jak wygląda sprawa drugiej fundacji ojca Rydzyka, Nasza Przyszłość?
Tam się zrobiła pewna trudność dla prokuratury, bo w tej sprawie sąd już się wypowiedział. Sąd uznał, że informacje publiczne powinny zostać podane do wiadomości przez fundację. Gdyby prokurator był konsekwentny, to powinien właśnie wszcząć postępowanie.
Ale jak rozumiem, nie wykazuje żadnej konsekwencji?
Rzeczywiście, na razie prokurator milczy.
A jest jakiś ustawowy termin na podjęcie decyzji, którego nie może przekroczyć?
Teoretycznie tak. W praktyce z powodu ich przekroczenia niewiele mu można zrobić.
Czy dobrze zrozumiałem, że może podjąć decyzję na przykład za 10 lat?
Aż tak to nie, bo wtedy moglibyśmy skarżyć przewlekłe postępowanie przez prokuratora.
A dlaczego pana zdaniem prokurator zwleka z podjęciem decyzji?
Przypuszczam, że będzie się wstrzymywał do momentu rozstrzygnięcia przez sąd administracyjny zażalenia w sprawie Lux Veritatis. Gdyby sąd zdecydował się uchylić decyzję prokuratury o odmowie wszczęcia postępowania, można się spodziewać, że sąd przy okazji da mu wytyczne, co dalej zrobić w sprawie Lux Veritatis. Prokurator będzie mógł później "przyłożyć" te wytyczne do sprawy tej drugiej fundacji.
Jaki pan przewiduje koniec tej sprawy?
Obawiam się, że prokurator będzie ją ciągnął długo, i tylko po to, żeby umorzyć z powodu niskiej szkodliwości czynu. W innym wariancie prokurator może nawet doprowadzić do jakiegoś wyroku skazującego, ale niewielkiego i w dalekiej przyszłości.
I nie uda wam się doprowadzić do skazania ojca Rydzyka?
Celem Watchdog nie jest przypisywanie komukolwiek jakichkolwiek negatywnych działań. My po prostu chcemy patrzeć na ręce każdej władzy i każdemu, kto ma dostęp do publicznych pieniędzy.
I to wszystko?
Naszym celem jest wydobycie na światło dzienne informacji publicznej. I tylko tyle. Niech społeczeństwo sobie na podstawie tych informacji dochodzi do jakich chce wniosków.
Odnoszę wrażenie, że nie tryska pan optymizmem...
Po prostu widziałem sprawy dużo mnie politycznie ugruntowane, w których osoby domagające się upublicznienia jakiejś informacji zmagały się z procedurami przez 4, 5, czasem 6 lat lub więcej.
Czyli dłużej niż „od wyborów do wyborów”?
Tak. Niestety procedury są takie, że można dość długo się opierać i kluczyć przed upublicznieniem informacji dotyczących finansów fundacji
Minister Ziobro zapowiada reformę sądownictwa, właśnie po to, żeby takie sprawy nie ciągnęły się latami.
Obawiam się, że jeśli przeforsuje swój pomysł na usprawnienie pracy sądów, to z miejsca zostałby wyznaczony taki sędzia, który mógłby nie do końca szanować swoją niezawisłość i niezależność i oddaliłby nasze zażalenie. I to niezależnie od merytorycznych argumentów.
Zachodzę w głowę, po co to wszystko. Prokuratura kluczy, sądy są opieszałe. Nie szkoda czasu na tę walkę z wiatrakami?
Jeżeli nie będzie się próbować, to jakiś mały miś z małej gminy tym bardziej nie uwierzy, że można kontrolować swojego wójta czy na przykład dyrektora gminnej szkoły. Trzeba takim małym misiom przecierać szlaki.
Myśli pan, ze wygracie?
Mam nadzieję. Ale prawomocnych wyroków skazujących w sprawie o nieudzielenie informacji publicznej do tej pory był tylko jeden. Także dlatego ta sprawa jest taka ważna.