Reklama.
Szefowa rządu w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" pogroziła ministrom. Kolejny raz Beata Szydło przyznała, że rekonstrukcja rządu jest możliwa. "Jesteśmy zespołem. Jeśli jeden zawodnik nie nadąża, to trzeba go wymienić" – powiedziała, ale żadnych nazwisk ani też terminów tego ultimatum przedstawić nie chciała.
Czy po szczycie w Brukseli, sprawie pana Misiewicza, dymisji dr. Berczyńskiego rząd PiS nie znalazł się w jakimś momencie przełomowym? Jest niskie bezrobocie, 500+, świetne wskaźniki gospodarcze, ale czy społeczny kredyt zaufania nie zaczyna się powoli wyczerpywać, przez popełniane błędy, wpadki Berczyńskiego, posadę Misiewicza czy rozbijane limuzyny?
Czas limuzyn się skończył! Ministrowie jasno ode mnie o tym usłyszeli. Podczas ostatniej odprawy z szefami resortów jasno powiedziałam, jakie są moje oczekiwania. Jesteśmy zespołem. Jeśli jeden zawodnik nie nadąża, to trzeba go wymienić. Jesteśmy jedną drużyną, która nie tylko musi być zwarta i lojalna wobec siebie, ale także zdyscyplinowana, bo tylko wtedy zrobimy to, co obiecaliśmy Polakom.