Można odnieść wrażenie, że zaproponowane przez Andrzeja Dudę referendum ws. zmiany konstytucji w rzeczywistości może służyć głównie temu, by PiS mogło prowadzić silniejszą kampanię samorządową.
Można odnieść wrażenie, że zaproponowane przez Andrzeja Dudę referendum ws. zmiany konstytucji w rzeczywistości może służyć głównie temu, by PiS mogło prowadzić silniejszą kampanię samorządową. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta

Podobno Andrzej Duda absolutnie wszystkich zaskoczył pomysłem rozpisania referendum w sprawie zmiany konstytucji i podobno nie uzgadniał tego z nikim z Prawa i Sprawiedliwości... Coraz trudniej uwierzyć w te zapewnienia w świetle kolejnych sygnałów napływających z Kancelarii Prezydenta. Jak właśnie poinformowano, to prawda, iż rozważane jest połączenie prezydenckiego referendum z wyborami samorządowymi. Czyli, że może dojść do zaangażowania głowy państwa w walkę o zwiększenie szans PiS na zwycięstwo w regionach.

REKLAMA
Jeśli niespodziewanie nie dojdzie do przedterminowych wyborów parlamentarnych, to bój o samorządy będzie pierwszym poważnym wyzwaniem, które stanie przed Prawem i Sprawiedliwością od momentu zdobycia przez nie władzy jesienią 2015 roku. I ekipa "dobrej zmiany" od dawna dobrze wie, że w wyborach samorządowych już nie będzie skazana na sukces. Największe miasta powinny "paść łupem" Platformy Obywatelskiej i niezależnych komitetów, a na prowincji PiS będzie musiało konkurować z wciąż tam silnymi ludowcami.
Dlatego od pierwszych dni po zwycięstwie w maratonie wyborów prezydenckich i parlamentarnych Jarosław Kaczyński i spółka zaczęli pracować nad poprawieniem swojej pozycji przed walką o kontrolę nad miastami, gminami, powiatami i województwami. To była motywacja do kombinacji w sprawie zmiany ordynacji i ograniczenia kadencji najpopularniejszych samorządowców. Z tego powodu PiS zabrało się też za majstrowanie przy granicach Warszawy, by rozciągnąć je do miejsc, gdzie ma większe poparcie niż w Śródmieściu, czy Wilanowie.
I może okazać się, że elementem walki o samorząd tak naprawdę ma być również zamieszanie wokół referendum dotyczącego zmiany konstytucji, jakie prezydent Andrzej Duda niespodziewanie zaproponował 3 maja. Właśnie to można odczytać między wierszami środowego oświadczenia Kancelarii Prezydenta, z którego dowiadujemy się, iż nad prezydenckimi pomysłami zmiany konstytucji Polacy mogą zagłosować przy okazji najbliższych wyborów samorządowych.
Kancelaria Prezydenta
o możliwości połączenia referendum ws. zmiany konstytucji z wyborami samorządowymi.

Kancelaria Prezydenta RP uprzejmie wyjaśnia, że zorganizowanie zapowiedzianego wstępnie przez Prezydenta RP Andrzeja Dudę referendum konstytucyjnego w dniu wyborów do organów stanowiących jednostek samorządu terytorialnego oraz wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów miast jest jednym z rozpatrywanych wariantów... Czytaj więcej

Co istotne, tak brzmi oficjalny komentarz do niedawnej wypowiedzi zastępcy szefa Kancelarii Prezydenta Pawła Muchy. Na antenie Polskiego Radia już w poniedziałek stwierdził on, że do połączenia referendum z wyborami samorządowymi może dojść, bo to "daje większe prawdopodobieństwo, że frekwencja będzie powyżej 50 proc.". W rzeczywistości PiS może jednak upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. I tą bardziej smakowitą będzie możliwość zaangażowania wciąż popularnego prezydenta Dudy w walkę partii rządzącej o samorządy.
Firmowana przez głowę państwa kampania referendalna przebiegałaby jednocześnie z kampanią samorządową i powinna wywołać znacznie silniejsze emocje niż tradycyjna rywalizacja w regionach. Dotąd w wyborach samorządowych najczęściej decydowały konkretne pomysły i fakt, że lokalna społeczność znała danego kandydata. To nigdy nie działało na korzyść PiS. Tymczasem sprytne zagranie z referendum, w którym Polacy przede wszystkim mają dać wyraz swojemu światopoglądowi, łatwo pozwoli do małych ojczyzna przenieść reguły gry znane z Wiejskiej.