
Jesteśmy świadkami nowej fali zwolnień w dolnośląskiej policji w związku ze sprawą tortur na komisariacie Wrocław-Stare Miasto i śmierci 25-letniego Igora Stachowiaka. – W stosunku do pięciu funkcjonariuszy, którzy brali udział w zatrzymaniu Igora Stachowiaka poleciłem wszcząć postępowanie administracyjne w kierunku zwolnienia z policji – poinformował nowy komendant wojewódzki nadinspektor Tomasz Trawiński. Odwołano też zastępcę komendanta osławionego komisariatu, a wobec poprzedniego komendanta wojewódzkiego i jego zastępcy wszczęto postępowania dyscyplinarne.
REKLAMA
– Kiedy trzy dni temu zostałem powołany na to stanowisko wiedziałem, że jest to najtrudniejsze zadanie, jakie zostało mi powierzone w czasie 26-letniej służby w policji – mówił nadinspektor Trawiński podczas krótkiej konferencji zorganizowanej w piątkowe popołudnie. Te zaledwie trzy dni nowemu szefowi Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu wystarczyły jednak, by podjąć stanowcze decyzje wobec funkcjonariuszy odpowiedzialnych za sprawę śmierci Igora Stachowiaka i tortur na komisariacie Wrocław-Stare Miasto. Na wylocie z policji nie jest tylko jeden z szczęściu funkcjonariuszy, którzy zatrzymali Stachowiaka. Tylko dlatego, że już w ubiegłym roku sam poprosił o zwolnienie ze służby.
Przypomnijmy, iż do pierwszych zwolnień w dolnośląskiej policji doszło już w poniedziałek, gdy komendant główny policji nadinspektor Jarosław Szymczyk, oraz minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak zdecydowali o odwołaniu dolnośląskiego komendanta wojewódzkiego, jego zastępcy, oraz komendanta miejskiego we Wrocławiu. Jak wówczas informowano, "pomimo wydanych wyraźnie poleceń nie wszystkie te polecenia zostały należycie wykonane" przez zwolnionych dowódców.
