
Posłowie Platformy Obywatelskiej Krzysztof Brejza i Borys Budka na konferencji prasowej w Sejmie zastanawiali się dziś głośno, po co Beata Kempa jechała na komisariat w dolnośląskiej Oleśnicy po wybuchu afery dotyczącej torturowania i śmierci Igora Stachowiaka na komisariacie we Wrocławiu. Politycy domagają się ujawnienia billingów szefowej Kancelarii Premiera i chcą prześledzić, co robiła w tych gorących w jej rodzinnych stronach dniach. Kempa odpowiada pozwem.
REKLAMA
Posłowie Platformy Obywatelskiej przekonywali dziś, że za sprawą śmierci Igora Stachowiaka stoi zgniły układ. Swoista ośmiornica, która politycznymi mackami oplotła komendę we Wrocławiu. To dlatego ich zdaniem przez rok nie udało się wyjaśnić okoliczności śmierci 25-letniego Igora Stachowiaka. Dlatego tak długo nikogo nie ukarano, a zamieszani w sprawę policjanci byli nagradzani i awansowani.
Dziś już wiadomo, że Igor Stachowiak został zatrzymany przez policję, a następnie odwieziony na komendę, gdzie skutego kajdankami kilkukrotnie porażono paralizatorem. Niedługo później młody mężczyzna zmarł. Z każdym kolejnym dniem rodzą się pytania o polityczny kontekst tego wydarzenia. PO zwraca uwagę na możliwe powiązania szefowej Kancelarii Premiera i byłych już dowódców z Wrocławia. Wspólnym mianownikiem łączącym wpływową członkinię rządu z policjantami jest pochodzenie z maleńkiego Sycowa na Dolnym Śląsku.
Beata Kempa, jak przystało na "bulterrierkę prawicy", ani myśli czekać na powołanie sejmowej komisji śledczej i zarzuca Brejzie i Budce niszczenie jej dobrego imienia takimi spekulacjami. Szefowa Kancelarii Premiera zapowiedziała już, że składa zawiadomienie do prokuratury w sprawie pomówień mających na celu jej poniżenie przed opinią publiczną.
źródło: TVN24
