Poseł PiS Jacek Świat do uwiarygodnienie tezy o zamachu na prezydencki Tu-154M użył... Roberta Kubicy.
Poseł PiS Jacek Świat do uwiarygodnienie tezy o zamachu na prezydencki Tu-154M użył... Roberta Kubicy. Fot. Polsat News
Reklama.
Na antenie Polsat News poseł Prawa i Sprawiedliwości komentował ostatnie informacje o tym, iż w ekshumacje ofiar katastrofy wykazały, że doszło do tego, że w jednej trumnie znajdowały się szczątki kilku osób. Jak tłumaczą eksperci, do takich pomyłek rosyjskich patologów mogło dojść ze względu na charakterystykę wypadków lotniczych, po których trudno dokładnie rozpoznać ofiary.
Jacek Świat przekonywał jednak, że 10 kwietnia 2010 roku nad Smoleńskiem prezydencki Tu-154M leciał zbyt wolno i zbyt nisko, by ciała ofiar wyglądały tak, jak po upadkach maszyn z kilku kilometrów. A skoro jednak tak wyglądały, to jego zdaniem musiało dojść do zamachu. – Tak duże obrażenia ofiar raczej potwierdzają hipotezę zamachu niż hipotezę zwykłego wypadku – stwierdził wdowiec po zmarłej w katastrofie smoleńskiej Aleksandrze Natalli-Świat.
I użył argumentu, z którym trudno było już dyskutować. A przynajmniej dyskutować w racjonalny sposób... – Ja przypomnę, Robert Kubica dokładnie z taką samą prędkością uderzył bolidem w betonową ścianę i wyszedł tylko z potłuczeniami – oznajmił poseł Świat.
Polityk PiS odniósł się oczywiście do wydarzeń z 2007 roku, gdy podczas Grand Prix Kanady najlepszy polski kierowca wyścigowy z dużą prędkością uderzył w barierę na torze Circuit Gilles Villeneuve i wyszedł z tego wypadku jedynie z lekkim wstrząśnieniem mózgu i skręconą kostką.
Tyle szczęścia Robert Kubica zawdzięczał jednak specyficznej konstrukcji nowoczesnego bolidu Formuły 1, a dokładnie jego głównej części zwanej monocoque. Jest ona wykonana z twardych i odpornych materiałów. W przeciwieństwie do lekkiej konstrukcji większości samolotów pasażerskich, którą w istotny sposób może uszkodzić nawet zderzenie z ptakiem.