– Prezydent mógł ułaskawić Mariusza Kamińskiego na każdym etapie –
tłumaczył prezydencki minister Andrzej Dera już kilka dni po tym, gdy Andrzej Duda zdecydował się okazać łaskę Mariuszowi Kamińskiemu i pozostałym funkcjonariuszom CBA. – Pan prezydent podejmując decyzję o ułaskawianiu przecina tę sprawę. Sprawy tej nie ma! – oburzał się polityk w jednym z wywiadów. Innego zdania okazał się jednak wymiar sprawiedliwości. W
grudniu ubiegłego roku SN zdecydował, że zajmie się kasacjami wniesionymi przez obrońców posiłkowych w procesie, w którym Kamiński i spółka zasiadali na ławie oskarżonych.